Karczma, w której robiliśmy zdjęcia leży na drodze mój dom-Manufucktura, więc problemu z doborem miejsca nie mieliśmy. Swoją drogą, właściciele tej karczmy naprawdę się postarali przy jej urządzaniu - zarówno na zewnątrz, jak i w środku wygląda po prostu rewelacyjnie. Jest tam tyle różnych dziwnych i niezwykle starych przedmiotów, że obiecałam sobie, iż zrobimy w niej zdjęcia jeszcze latem, gdy lepiej będzie widać cały obiekt.
Jak to u mnie bywa, wszystkie ubrania udało mi się kupić dużym fuksem. Ich historię opowiem po kolei, pod każdym zdjęciem, bo wszystkie są zdobyczą na miarę "okazji roku" ;)
Na samym końcu chciałabym podziękować Madelaine, Erill, Pannie K. i Fretce za wciągnięcie mnie do czegoś o nazwie Happy Blog, czyli trzeba się zmusić i opisać 10 rzeczy, które nas uszczęśliwiają, choć statystycznie częściej myślimy o tych doprowadzających nas do szału. Z tego właśnie względu swoją listę opublikuję następnym razem. Również dlatego, że każdy powód do pisania jest dobry i absolutnie nie odmówię sobie tej przyjemności ;)
No to moja wersja folk poniżej, a Wy sami oceńcie, na ile byłam przekonująca w tak nietypowych dla mnie ubraniach.
Płaszczyk na baranku kupiłam na "lumpeksowej wyprzedaży" (tak, to jest możliwe! ;)), przeceniony z 50 czy 40 ileś złotych na...13. Jest wykonany przez jedną z moich ulubionych marek, na której jakości się NIGDY nie zawiodłam - Gap. Niemal nowe, cieplutkie i mięciutkie cudeńko z najlepszej jakości bawełny.
To jest prawdziwa, góralska torebka wykonana w 100% ze skóry. W dodatku dość stara. Kupiłam ją na allegro za...9 zł! Tak dobrze czytacie - jakiś frajer sprzedawał ją przez 'Kup teraz' za równe 9,00 zł. Po wielu przygodach, w końcu otrzymałam ją...po miesiącu, ale i tak było warto. Jest dość duża i świetnie zachowana.
Wełniana chusta z Zakopanego to vintage. Należy do mojej Mamuśki Łośka i jest najprawdopodobniej jeszcze starsza, niż torebka. W związku z tym, że wykonano ją z czystej wełny - gryzie jak oszalała. Mam jeszcze czarną wersję kolorystyczną.
Spódnicę kupiłam w lumpeksie za całe 2 dyszki - bo była nowa i z metkami(Atmosphere), ale musiałam ją mieć - jej wzory przypominają mi popularne motywy w sztuce krajów Basenu Śródziemnomorskiego, które to wałkuję co środę od nieludzkiej godziny 10.00 ;)
Buty to jest dopiero gratka. Pochodzą ze sklepu Charles&Keith. Ta marka ma tylko dwa salony w Polsce - we Wrocławiu i w Łodzi (muahaha ;)). Usłyszałam o nich po raz pierwszy, gdy dwa tygodnie temu zabłądziłam do ich sklepu. Mają po prostu REWELACYJNE buty. Nie wszystkie grzeszą jakością, ale dwa lata gwarancji w zupełności załatwia sprawę. Stylem przypominają trochę Aldo, ale są chyba ciut bardziej kreatywni. Ceny niestety również "Aldowe", ale gdy przychodzi przecena, to jest na maksa. Te buty kupiłam przecenione z 300,00 zł na...101,50 ;) Jestem zadowolona i już czaję się na ich letnią kolekcję ;)
ja mam coś na punkcie takich babcinych chust.
OdpowiedzUsuńoraz ja z kolei jestem wielką, wręcz przeogromną miłośniczką haftowanych koszul foklowych.
lub imitujących folk, których mam też zatrzęsienie.
sądziłam, że z kolei kożuszek jest mi obcy, ale dokładnie dwa dni temu nabyłam na sale w c&a kurteczkę jeansową z kożuszkowym kołnierzem...
wiesz co? z Twoim optymizmem, uśmiechem i czymś, co chyba można nazwać pasją życia (tak Cię odbieram przez słowa), byłabyś przekonująca nawet w worku po ziemniakach/pyrach/kartoflach (niepotrzebne skreślić).
OdpowiedzUsuńmam niejasne przeczucie, że kiedyś zawitam do Wrocławia z bloggerską wizytą, znaczy, wproszę się na kawę ;)
Świetny kolor chusty! Podobasz mi się w tej wersji. znaczy folkowej :)
OdpowiedzUsuńPS Dzięki za cynk w sprawie Charles&Keith. Ale nie mogę znaleźć w sieci informacji o adresie sklepu w Łodzi. Manufaktura? Będę wdzięczna za jakąś podpowiedź :)
Pozdrawiam ciepło
Podoba mi się spódnica,bardzo podobną chustę niedługo będę posiadała tylko w innym kolorze.
OdpowiedzUsuńA co do butów to faktycznie okazja- są naprawdę fajne :
Torba jest przecudowna! Folk rządzi! A jak tylko zawitam do rodzinnej Łodzi to muszę odwiedzić ten sklep. Gdzie on jest? :)
OdpowiedzUsuńja mam taką czerwoną chustę z kappahl...
OdpowiedzUsuńbyły podobne ostatnio w cubusie i c&a.
a ja poproszę o inf, gdzie ten sklep mz butami jest we wrocku.
chociaż to prawie moje rodzinne miasto- rzadko bywam w LDZ...
o kurcze, super Ci w tym płaszczu! (zazdroszczę bardzo, bo ja wyglądam w takim, jak woźna)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kilmaty,wszystko mi się podoba,wszystko:D!! A najbardziej chyba okolica w której były robione zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńŚwoetnie wyglądasz. Płaszczyk, buty i torebka BOSKIE!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńBrakuje tylko czegos w tle, ja wiem..., moze Kapela Ze Wsi Warszawa i 'Woman in Hell' :)
p.s. Fermina: mam buty, ktore od zawsze przywodza mi na mysl moja wozna z podstawowki...a tu sie wlasnie okazuje, ze to hit nadchodzacego sezonu ;D
xoxo
Tobie chyba we wszystkim dobrze, co?
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale jak wspomniałaś, że nie do twarzy Ci w tym, to przypomniał mi się post ze zdjęciami nad chyba strumykiem, z takimi jakby lampami, czy czymś... nie pamiętam dokładnie, ale zapamiętałam w niej orientalną nutkę. A orient, to też folk. Widać, że Cię ciągnie;)
Pozdrawiam z prozatorskich.
Super! Co Ty gadasz, że Ci nie pasuje jak Ci pasuje :) Fajne te folkowe ciuchy :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się torebka. Całość super!:)
OdpowiedzUsuńSZPIEGOWSKY – no to widzę, że się rozumiemy ;) Widziałam właśnie na Twoim blipie tą kurtałę – czadowa! Udało Ci się ustrzelić niezły łup :) A co do chust, to tak, jest ich cała masa – ja lubię swoją przede wszystkim dlatego, że jest prawdziwą, noszoną przez górali dawno temu i wykonano ją w 100% z owczej wełny. Te „sklepowe” nie gryzą – duży plus, ale…jeśli miałabym wybierać, to wolę coś z historią, niż kupnego ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Charles&Keith to jest w Magnolii we Wrocławiu i w Manufakturze – Łódź. Tak też pokazują na stronce, a i nie słyszałam nigdy wcześniej o tych butach, więc chyba naprawdę mają tylko dwa sklepy w Polsce.
NAKATA – skoro Ty tak mówisz, to tak właśnie musi być ;) Dziękuję Ci niezwykle serdecznie za tak ciepłe słowa. Jeśli będziesz planowała wyjazd do Wrocławia, to oczywiście daj znać –będzie mi niezwykle miło Cię poznać :D
WER. – dziękuję Ci bardzo :D Adresy można znaleźć na ich stronce, na dole, w zakładce store lokator. Jest to Łódź – Manufaktura (pierwsze piętro) i Wrocław – Magnolia Park. Nie wiem, ile z zimowej wyprzedaży tam jeszcze zostało, bo gdy ja kupowałam swoje buty, było już bardzo mało rozmiarów i nie mogłam kupić tych modeli, które mi się najbardziej podobały, ale warto zajrzeć – a nóż się uda :)
RYSIA – Mi się z takich kupnych, folkowych chust bardzo podobają te z zielonym tłem. Takim prawdziwie, głęboko zielonym. Kiedyś na pewno sobie taką sprawię :) Na razie zadowalam się tymi gryzącymi staruszkami ;)
FUCHSIA – Bardzo cieszę się, że przypadła Ci do gustu :) Sklep jest w Manufakturze, pierwsze piętro.
FERMINA – hah, no bez przesady – nie bądź dla siebie tak ostra. To kwestia podejścia – takie płaszcze są specyficzne i dość trudne do zastosowania (jak się założy jeszcze jeden dżins, to może być nieciekawie), ale jeśli tylko się podobają – możliwe jest wszystko :)
SENIORITA CORAZON – hah, popieram – karczma jest czadowa. Nawet sama nazwa – U Chochoła ;) Bardzo cieszę się, że ostatnio zrobiła się moda na takie skanseny, chałupy-restauracje i inne atrakcje w stylu folk. Dzięki temu mamy okazję odtworzyć swoją dość ciekawą historię. Zachód ma swoje urokliwe, małe miasteczka z wąskimi uliczkami, a my przynajmniej możemy pochwalić się kolorowymi, drewnianymi karczmami, w których dodatkowo serwują całkiem niezłe jedzonko :) Dla obcokrajowców to niezła atrakcja – w tej karczmie są non stop tłumy.
OdpowiedzUsuńLAVENDER SUMMER – dziękuję Ci ślicznie :D
VINTAGE GOA – haha, dobre ;) Cieszę się, że moja wersja folk przypadła Ci do gustu :) Ja też mam takie ‘buty woźnej’ w trochę bardziej luksusowej wersji (w sznurowanej górze skóra powycinana jest w motywy jak z koronki), ale jeszcze nigdy nie zagościły na blogu, nawet nie wiem czemu, bo dość często je noszę. Tego lata się poprawię ;)
ANITA – hah, ciężko powiedzieć, bo jeszcze nie wszystko próbowałam. Na pewno nie wskoczę w ciuchy a la goth lolita – co to, to nie ;D
Tak, to był post z lampą Alladyna, która okazała się konewką. O moich wschodnich inspiracjach i nauce tureckiego. To było oj….wiosną jakoś. W każdym razie, tak, ciągnie mnie na wschód, w ogóle na południe Europy, Bałkany i bardziej w stronę Azji – Mongolia i pokrewne jej tereny.
SARA – dziękuję Ci serdecznie! :)))
LADYBERONA – dzięki wielkie :) A z torebki to się cieszę, jak dziecko, ile razy na nią spojrzę…i te 9,00, ach :D
Oj spódnica jest przegenialna. I tez wzór.. :)
OdpowiedzUsuńA chuste tez mam taka.. i tez w ilosciu sztuk dwie w dwóch (czarna, ceglana) wersjach kolorystycznych i faktycznie baaaardzo gryza.. ale za to sa mega ciepłe :)
Takie kurtki z kożuszkiem kojarzą mi się z "wiejskim lansem", więc chwała Ci za to, że tak nie wyglądasz pomimo tej "ludowości" stroju.
OdpowiedzUsuńświetnie wpasowałas się w zewnętrzny klimat tej knajpy :)
OdpowiedzUsuńumiesz folkowac oj umiesz :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to jesteś przekonywująca w 100%! Cała Ty... jak nie futro Mamy, to folk - czyli 100% nieobliczalności :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobną chustę, którą dostałam od babci! Szukałam u niej ciuchów z czasów PRLu, bo w takim klimacie mieliśmy sylwestra. No i znalazłam...śliczna, nowiuteńka, tylko lekko zależały zapach miała. Pewnie ma kilkanaście lat :) Teraz jest moja i tylko moja :D
OdpowiedzUsuń@Lucia i za kurtałkę tę z futrzanym kołnierzem dałam dokładnie 26 pln...
OdpowiedzUsuńa co do chust: ja jednak wolę sam motyw.
nie lubię rzeczy, które mnie gryzą ;-)
Wspaniała torebka !:)
OdpowiedzUsuńTy tak śmiesznie zawsze wszystko szumnie zapowiadasz. Znaczy podoba mi się to jak piszesz i stylizacje też, tylko niemalże zawsze jak czytam tekst, to wyobrażam sobie jakieś, że zaraz wskoczysz w czymś kompletnie z kosmosu i bawi mnie to, jak się na tym łapię (w sensie jak sobie myślę, co ja sobie wyobrażałam ;)).
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wiem o co ci chodzi, że niby nie przekonująca byłaś...? Wyglądasz świetnie!!:)
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem pasuje Ci to wszystko po prostu świetnie! Taki mix trendów - nowoczesna fryzurka + klasyczne folkowe klimaty wychodzą zazwyczaj naciąganie, ale Ty wyglądasz naprawdę super :) świetne łupy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetna spódnica, chętnie bym sobie kupiła taką samą. :)
OdpowiedzUsuńChustka też świetna, tylko niestety w Łodzi chodzi w takiej co druga dziewczyna. :|
Torebeczki zazdraszczam. :)
Podsumowując całość - jak zwykle wyglądasz świetnie.
Generalnie bardzo mi się podoba styl folk, łowickie i inne elementy. :)
Pozdrawiam
Siostra
łuhuu jaki świetny zestaw! xD
OdpowiedzUsuńa buty najcudowniejsze. ;)
Dobry folk nie tylko nie jest zły ale jest genialny :D
OdpowiedzUsuńsame cudeńka!na góralską chustę poluję od dawna, ale chyba w końcu będę musiała zadowolić się podróbką, bo fakt gryzącej wełny mnie przerasta... spódnica wydaje się piękna, ale przy jakiejś następnej okazji poproszę o zbliżenie :) no i ta kurtka, w życiu bym na to nie wpadła, jest idealnym dopełnieniem tego wszystkiego, chcę taką mieć!!!
OdpowiedzUsuńwww.kot-wariat.blogspot.com
ERILL – dziękuję Ci serdecznie, Erill :))) A chusty zgadzam się, grzeją mocno, ale to gryzienie uhh :/ ;)
OdpowiedzUsuńCEALUM – wiejski lans? Masz na myśli takie tandetne podróby krótkich, jeansowych kurtek podszytych obleśnym, kudłatym, sztucznym futrem? Taak, takie kurtki dużo straciły przez taśmową produkcję chałupniczą i sprzedaż na łóżkach turystycznych, jednak myślę, że wszystko zależy od marki i dobrego zestawienia. Jeśli kurtka jest porządnie wykonana oraz komponuje się z całością naszego stroju, to nie będzie źle :)
TIGULINU – Yyy, zewnętrzny klimat knajpy? Ona zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz jest utrzymana w takiej samej, wiejskiej konwencji ;) Ale dziękuję za ten nietypowy komplement :)))
MAŁA GOSIA – hah, dziękuję Ci serdecznie, Gosiu :)
GUNIA – gdy patrzę na poprzednie posty, to faktycznie, każdy jest zupełnie inny i czasem mi samej jest ciężko uwierzyć, że jedno dnia wyglądam jak dziecko, a następnego zakładam dziesięciocentymetrowe koturny ;)
OK – taak, grzebanie po rodzinnych szafach, strychach i piwnicach zawsze czymś zaowocuje. U mnie jak nie jeżdżącym pufem z lat 60, to góralską chustą ;)
SZPIEGOWSKY – no żartujesz? 26 zł?! To Ci się trafiło! :D A co do gryzienia – ja znoszę je tyko na tej chuście. No i na swetrze pomidorowym-muchomorze. Nic innego nie wchodzi w grę ;)
PANI NIEMODNA – dziękuję Ci serdecznie :)
ULLALALA – hahahha, Twój komentarz strasznie mnie rozbawił ;) Widzisz, wszystko, o czym piszę, trzeba traktować z przymrużeniem oka. Taki jest już mój styl i bardzo lubię ludzi na tym łapać. Mam nadzieję, że Cię nie zawodzę ;)
OdpowiedzUsuńRAMONIES – ja dla siebie jestem bardzo krytyczna, stąd wiele moich, czasem może i błędnych przekonań. Dziękuję Ci bardzo serdecznie :)
MADZIARA – przekonałaś mnie, naprawdę ;) Bardzo cieszę się z Twojej opinii :)
SIOSTRA – folk jest świetny, ale zestawienie go tak, by naprawdę nic się ze sobą nie gryzło nie jest prostym zadaniem. Zawsze oglądam się za kobietami na ulicach, które ten folk potrafią zgrać, bo mi strasznie dużo czasu schodzi, zanim zdecyduję się już założyć coś związanego z tym klimatem. A jeśli chodzi o Łódź – nie mam zdania, bo w Łodzi, tak na spokojnie byłam naprawdę wieki temu. Może podbuduje Cię to, że ta co druga dziewczyna na ulicy nosi „podróbę” chusty góralskiej? ;)))
NIGHTMARECATH – dziękuję Ci bardzo, bardzo serdecznie :D
PATRYCJA ANTONINA – hahah, nie mogę się z Tobą nie zgodzić ;) …pod jednym warunkiem – jeśli ten folk jest dobrze zgrany :)
KOT-WARIAT – taak, jeśli psychicznie nie jesteś przygotowana na gryzienie gdzie popadnie, lepiej kupić zwykłą, bawełnianą. A co kurtki…na samym początku była musem – mam raczej same elegantsze, klasyczne płaszcze lub kurtki narciarskie i puchowe, które to nijak miały się do folku, tak więc postawiłam na swoją najnowszą zdobycz w kategorii okryć wierzchnich i wyszedł mi całkiem przyzwoity zestaw ;)
Zdaje się, że ja też mam podróbę. :D
OdpowiedzUsuńNie nosiłam jej bo pełno tego w mieście ale po Twoim poście stwierdziłam, że założę, a co! :D
Tylko ja mam granantową bo mi do twarzy. :D
Siostra
przecudna ta goralska torba!!
OdpowiedzUsuńSama poszukuje podobnej od daaawna i jakos nigdy mi sie tak idealna nie napatoczyla na droge ;/
A szkoda...
Pozdrawionka cieplutkie :-)