Lusi i oswojony kombinezon

Gdy tej wiosny nadszedł wielki szał na kombinezony, dość sceptycznie podeszłam do tego trendu. Wiedziałam, że jest to rodzaj ciucha, który założę kilka razy w swoim życiu, a większość czasu przeleży w czeluściach mojej szafy, dlatego nie zaprzątałam sobie tym głowy. Wszystko zmieniło się zaraz przed tegoroczną wigilią, gdy wpadłam z Mamuśką Łośka do jednego z moich ulubionych secondhandów, nazwanego przeze mnie burżujskim z racji tego, że "ubrania w nim są prane, prasowane i spryskiwane perfumami Chanel, zanim trafią na wieszak" (jaaasne) i jest jasno i przyjemnie (to akurat prawda). I tam właśnie...w ostatnim lumpeksie tego miasta, który podejrzewałabym o posiadanie nowiutkiego, skórzanego, szytego na miarę kombinezonu, wisiał właśnie on. Cielęca skórka, cudownie miękki, skrojony z największą starannością...to była miłość, od pierwszego wejrzenia. Takiego kombinezonu nie powstydziliby się nawet członkowie Abby.

Dzisiaj chciałam go naprawdę godnie zaprezentować...ale nic nie chciało ze mną współpracować - ani światło, ani aparat, ani nawet moja twarz, dlatego zdjęcia w większości są mocno rozmazane i nieostre. Jedynie Agata - siostra cioteczna Martyny nie zawaliła sprawy i wpakowała w moje włosy taką ilość gumy stylizującej, że z powodzeniem mogłabym spędzić całą noc na techno party i rano moja fryzura byłaby wręcz nietknięta. Dla dobra mojej psychiki przyjmijmy, że to wszystko było celowe ;)



5



2



3



4



1



A na samym końcu, gdy robiłyśmy trzecią poprawkę, miałam już minę zbitej pandy. Pandy dlatego, że górną powiekę miałam pociągniętą czarnym cieniem w kremie, a dolna była niczym innym jak worem od niewyspania...tego dnia zerwałam się z łóżka o 10, zamiast o 13, jak to mam w zwyczaju i z godziny na godzinę upodabniałam się coraz bardziej do misia pandy. Niestety należę do tych nieszczęśników, którzy mają niemal przezroczystą skórę pod oczami, w związku z tym, każdego dnia wyglądam jakbym noc wcześniej jarała tonę cracku. To zdjęcie strasznie mnie bawi ;D


6



Stylizacja "Na pandę w skórzanym kombinezonie":

Buty - allegro.pl
Kombinezon - sh
Fioletowy gorset - Nümph
Kolczyki - prezent gwiazdkowy (z Orsay ;))
Kopertówka - Troll

48 komentarzy:

  1. a zegarek gdzie kupilas???:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuniu, daj mi go!! Forma zachwyca do tego jeszcze skóra i ten kolor, to zdecydowanie najfajniejszy ciuch, jaki ostatnio widziałam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity ten kombinezon !

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jestem Twoją fanką , więc i tym razem jestem zachwycona , i kolor włosów jakby lepiej do stroju pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. coś w sobie ma ten ciuszek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bomba, tym razem zachwycam się również włosami :) chyba musiałam się przyzwyczaić do nowej Łucji po prostu. a kombinezon... jak mi się zazwyczaj większość tych wynalazków nie podoba, tak ten faktycznie jest bardzo urokliwy. ma w sobie to "coś". albo może po prostu dobrze go zestawiłaś, a sam w sobie by mi się nie podobał :D

    w każdym razie zazdroszczę Ci tego zegarka i sama się do Stampsa przymierzam. w nowym roku zapewne go kupię i będę z dumą nosić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W pierwszym odruchu jak spojrzałam na zdjecia to Cię nie poznałam;):P Kombinezon boski:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ślicznie wyglądasz w tym kombinezonie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kombinezon leży świetnie.
    Zauważyłam jeszcze super buty :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Łucja wyglądasz świetnie,także bardzo podoba mi się Twoja fryzura(sama też niedawno drastycznie skróciłam włosy z średnio długich na długośc na chłopca a nawet po raz pierwszy w życiu potraktowałam je farbą ;) ).
    Kombinezon super,sama bym chętnie taki przygarnęła.A o zegarku nie wspomnę,bo chociaż marzy mi się taki od jakiegoś czasu to zawsze jednak fundusze mi za szybko uciekają :)

    Pozdrawiam
    MM

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski ten kombinezon:D Na początku,po przeczytaniu notki spodziewałam się czarnego,brzydkiego,z nogawkami do ziemi paskudztwa.A tu mile się zaskoczyłam.Śliczny jest:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak można tak męczyć pandę, Jezus Marysia, masz tu poduszkę i natychmiast idź spać! ;) Zmiany fryzury strasznie zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja po prostu nie mogę, jaki Ty masz talent do dobierania dodatków, wszystko pasuje wyśmienicie! A kombinezon jest mega fantastyczny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kombinezon, jak kombinezon, ale ten zegarek! pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  15. cudowna! kombinezon świetny,a nowa fryzura dodała Ci strasznie dużo kobiecości ;) sexy! sexy!

    OdpowiedzUsuń
  16. napatrzyć się nie moge na Ciebie w tych włoskach :)
    I zakochałam się w zegarku i kombinezonie. uau! :)

    pozdr,
    Erill

    OdpowiedzUsuń
  17. oh wow, your hair! love your accessories too

    OdpowiedzUsuń
  18. Oh my gosh, your hair looks so amazingly badass!! I absolutely love it.

    OdpowiedzUsuń
  19. fajnie się prezentuje :) i dodatki dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiele dziewcząt boi się kombinezonów a na Twoim przykładzie widać, że naprawde dobrze wyglądają i można z nimi pokombinować.

    OdpowiedzUsuń
  21. z tymi różowymi butami całość wygląda IDEALNIE. jestem pod wielkim wrażeniem :)
    sama marzę o znalezieniu jakiegoś sensownego kombinezonu w lumpeksie, ale na razie jakoś mi się nie powiodło. czekam :)
    całuję i ściskam :D :*

    OdpowiedzUsuń
  22. świetnie, świetnie, świetnie!:)

    OdpowiedzUsuń
  23. nigdy nie byłam entuzjastką kombinezonów, ale ten jest boski!! piękny i cudowny:))

    OdpowiedzUsuń
  24. cudowny zegarek a fryzura i kolor rządzą!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo dziękuję za miłe słowa !:)

    OdpowiedzUsuń
  26. BLOO. – dziękuję :D

    MADZIKZET – Na stoisku Stamps w łódzkiej Manufakturze, ale można też to zrobić na stronie - online shop.

    AGATISZKA – a wiesz, że gdy pisałam ten post, to nawet pomyślałam o tym, że on jest taki w Twoim stylu. Wiedziałam, że wpadnie Ci w oko ;) Obiecuję, że jeśli kiedykolwiek najdzie mnie myśl sprzedaży, to najpierw zgłoszę się do Ciebie :)

    PANI NIEMODNA – dziękuję serdecznie! :D

    BAGLADY – wooow, ale mi się miło zrobiło. Dziękuję :)

    GOSIA – ojj, tak. Jest bardzo charakterystyczny i zdecydowanie przyciąga uwagę.

    BLU – gdy weszłam do lumpeksu, był wyeksponowany i mój wzrok natychmiast go dosięgnął. Niestety, miał opuszczone nogawki, które oryginalnie dosięgają do kolan i mówiąc krótko – wyglądał beznadziejnie. Dopiero, gdy przebuszowałam całą zawartość sklepu, kupiłam płaszczyk w stylu misia Paddingtona - odcień zabójczego pomidora i tak czekałam sobie na moją mamę, doszłam do wniosku, że ciuch jest na tyle odjechany, że chyba tworzylibyśmy razem niezłą parę. Zabrałam go do domu z klasycznym „Jak nie będzie mi pasował, to opchnę na allegro”. Ale gdy założę buty na obcasie, albo jakieś dziwne, dopasuję charakterystyczną biżuterię, to pasuje i to jak! :D Dlatego mówię, że go oswoiłam ;)
    Jeśli chodzi o zegarek…bardzo Cię lubię, Blu, dlatego będę całkowicie szczera – zastanów się dobrze, zanim go kupisz. Nie wiem, jakie masz podejście do takich rzeczy, ale ja zostałam wychowana tak, że coś, co nosimy dłużej niż jeden, dwa sezony, powinno być porządne. Ja byłam zmuszona do kupna nowego zegarka, bo mojemu staremu połamał się pasek z gumy i nigdzie nie można było już dostać nowego. Planowałam kupno legendarnego zegarka Guessa – Black Carousel, za którym dosłownie szalałam. Niestety w Polsce już żaden salon go nie miał, a za kupno w Stanach zapłaciłabym olbrzymie cło i zrezygnowałam. Nie miałam wtedy czasu na szukanie nowego zegarka i po prostu przypadkowo, przy okazji zakupów w Manufakturze wypatrzyłam Stampsa. Tak jak każdego - zachwycił mnie pomysł, ogromny wybór…moja mama powiedziała mi, że będę tego głęboko żałowała, ale jej standardowo, nie słuchałam. Dzisiaj żałuję jak cholera. Jak sama widziałaś – Stamps jest zrobiony z taniego, chińskiego plastiku, z którego nadruk złazi w tempie światła, ponieważ tylko tarcza ma przezroczystą osłonkę. Widać to nawet na moim zdjęciu – to ta biała obwoluta. W dodatku jego ząbki stylizowane na znaczek zaczepiają się o wszystkie ciuchy i nie raz, podciągając rękawy, pozaciągałam sobie tak ubrania, że płakać mi się chciało. Swój mam niecały rok, a już nie wróżę mu długiego życia. Gdybym drugi raz miała te pieniądze, co wtedy, zainwestowałabym w Fossila (polecam kolekcje ze skóry), albo już kompletna awangardę Moschino (warto na nie choć rzucić okiem - z kiczu zrobili sztukę, jeśli ktoś lubi te klimaty). To była moja rada – wybór jest Twój.

    OdpowiedzUsuń
  27. SENIORITA CORAZON – hahah, jak już kiedyś napisałam – kto, jak kto, ale na przydomek ‘kameleon’ to ja naprawdę już zasłużyłam ;)

    PEYTON – dziękuję serdecznie! :)))

    BOHOMAZY – ajjj, takie komplementy najbardziej mnie cieszą ;) Tak naprawdę, pisać to ja lubię jeszcze bardziej, niż wyglądać. Czasem żałuję, że studia u nas wyglądają, jak wyglądają, dlatego zrezygnowałam z dziennikarstwa i zajęłam czymś, czego ukończenie jest prawdziwym wyzwaniem.

    OLIWKA – dziękuję! :) A buty…kupiłam je u sprzedawcy z takimi ‘bezmarkowymi butami’ za 39,00 zł. Nie miałam jakiś większych oczekiwań – po prostu podobał mi się kolor. Gdy przyszły, okazało się, że w środku całe są z naturalnej skóry(!). Tydzień później byłam w Zarze…i na TRF widziałam takie same, tylko nieco wyższe. Za 179 zł. To był interes życia po prostu ;)

    MM – dziękuję Ci serdecznie :D Choć nie mogę ocenić zmiany, to mimo wszystko gratuluję – ja się nie zaliczam do tej grupy, ale wiem, że większości ludzi rozstanie z włosami przychodzi ciężko ;) A co do zegarka – przeczytaj moją odpowiedź do Blu. To rozwiewa dość dużo wątpliwości dotyczących Stampsów ;) …na Twoim miejscu nie żałowałabym jego braku. On tak naprawdę tylko ładnie wygląda(no, najwyżej , że to jest czynnik decydujący – wtedy Stamps jest w czołówce ;)), natomiast jego funkcjonalność jest równa 0.

    MADELAINE – hahaha, zabiłaś mnie tym tekstem o kombinezonie ;) Jednak masz dużo racji – ja też wyobrażam sobie kombinezony damskie jako takie czarne, bezkształtne, skórzane paskudztwa z długimi nogawkami, przypominające kostiumy rodem z niemieckiego porno ;D

    FERRET – aaa, widzisz…mnie tak molestują studia każdego dnia. A w poniedziałki to już jestem 100% pandy wielkiej. W szczególności od 16 wieczorem, kiedy to mam historię muzyki europejskiej, a na sali siedzi max 10 osób, przez co nie mogę nawet na chwilę zmrużyć oka. Nic, tylko jeszcze z tym nieobecnym wzrokiem, zacząć mielić w zębach jakąś bambusową gałązkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. NATALKA – jak dobrze się przypatrzysz, to zobaczysz, że mam obsesję na punkcie kolorów. Tak naprawdę dobieram wszystko kolorystycznie, tak, by po założeniu całego zestawu poszczególne części się ze sobą zgadzały. Tutaj kryje się sekret tego ‘idealnego dobrania’. I robię tak zabójczo często, dlatego jeśli chcę stworzyć zestaw z ‘pozornie niepasujących do siebie rzeczy’, to schodzi mi się na tym dużo czasu. Całkowicie przyznaję się do swojej obsesji. I jest mi z tym dobrze ;)

    BLACKBERRY – dziękuję :)

    MEKINKING – ja bym się skłaniała jednak przy twierdzeniu, że zegarek, jak zegarek, ale kombinezon pierwsza klasa ;) Kombinezon jest może jedynym okazem na świecie, a zegarek może mieć każdy.

    LUMPEXLOVER – hah, coś w tym musi być – w nowej fryzurze czuję się zdecydowanie bardziej kobieco niż w długich włosach. A powinno być raczej odwrotnie ;)

    ERILL – jeeej, dziękuję! :D A kombinezon jest ostatnio moim no. 1 wśród lumpeksowych łupów. Już dawno nie ustrzeliłam czegoś tak nieprzeciętnego.

    ALI – haha, tank You very much! :D

    DIANE – I knew that You will like it :))) Many thanks!

    MAŁA GOSIA – dziękuję Ci serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. FACET W SZAFIE – sama się bałam kombinezonów. Bo tak naprawdę…wszystko jest kwestią kombinezonu. Kombinezon to bardzo specyficzny ciuch. Jeśli jest źle skrojony i zrobiony ze szmatowatej tkaniny, to choćby do tego dodać szpile Louboutina, to i tak będzie się wyglądało beznadziejnie. Diabeł tkwi w szczegółach ;)

    BAŚKA – dziękuję Ci baaardzo :D W takim razie życzę powodzenia w poszukiwaniach i trzymam kciuki :)

    AEMA – hahah, dziękuję :)))

    EWCIA – to dokładnie tak, jak ja, jednak ten miał w sobie potencjał :)

    AGACIOR89 – hahaha, co najmniej kosmiczna ;D

    NIGHTMARECATH – dziękuję i jeszcze raz dziękuję ;)

    PANI NIEMODNA – ależ nie ma za co. Piszę tylko i wyłącznie to, co myślę, bez grama lukru ;) Kto, jak kto, ale Ty akurat na komplementy naprawdę zasłużyłaś ;)

    KASIA – dziękuję Ci serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. ja jakoś nie przepadam za kombinezonami, jednak Twój jest uroczy, myślę, że głównie dzięki tej slicznej kokardeczce :)

    OdpowiedzUsuń
  31. że też nie mogę znaleźć kombinezonu w sh..

    OdpowiedzUsuń
  32. wow :) boski jest ten kombinezon :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kombinezon idealny.. Choć za skóra nie przepadam..
    A mogłabym zapytać co to dokładnie za szampon, który pogłebia kolor farbowanych włosów?
    Aaa.. I na gołębi blond to kiedyś mój kolega się farbnął :D
    Pozdrawiam, Lamia.

    OdpowiedzUsuń
  34. aaa dopiero zajrzałam do Ciebie-masz świetny kolor włosów:-)a we wcześniejszym poście podejrzałam, że dobrym pomysłem są foty na tle regału z książkami.pzdr, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  35. pasuje Ci ten kombinezon. super.!
    a zegarek masz boski.! ;))

    OdpowiedzUsuń
  36. Proszę, jakie to cudeńka można czasem wyłapać w sh!!:) Chciałabym Cię prosić, abyś postarała się zrobić jakieś zdjęcie dobrze oddające kolor włosów, bo na tych kiepsko widać. Jest to tak oryginalna fryzura, że chciałabym się jej przyjrzeć ze szczegółami!!:)

    OdpowiedzUsuń
  37. ależ Ci się cudo trafiło!!! wygląda super, tak samo jak i Twoja fryzura, bardzo mi się podoba.
    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!

    OdpowiedzUsuń
  38. POTATOEATER - haha, masz trochę racji - kokardka sprawia, że nie jest taki banalny :)

    GIA ILLUSION - oj, to wcale nie jest taka prosta sprawa. Myślę, że wszystko tutaj jest tylko i wyłącznie kwestią szczęścia :/

    PAULINA - dziękuję serdecznie :)))

    LAMIA - niestety nie podam Ci nazwy, ponieważ ja dostałam go w...słoiku, odlany z wielkiej tuby przez moją fryzjerkę. Mimo wszystko, polecam sprawdzenie na allegro sprzedawców ze specyfikami fryzjerskimi. Jeśli wyjdziesz od nazwy Ce-ce (firma produkująca wszystkie te fryzjerskie mazidła), to wyskoczą stali sprzedawcy całego tego stafu i coś na pewno się znajdzie, bo mają dosłownie wszystko.

    MAMAVIZUALKA - haha, dziękuję. Taaak, regał z książkami jest bardzo dobrym tłem. No i dużo mówi o właścicielu ;)

    LADY GIE. - dziękuję serdecznie :)

    RAMONIES - obiecuję, że się postaram, jednak nie jest to wcale taka prosta sprawa - aktualnie mamy sezon zimowy, wieczną noc i wszystkie te inne niedogodności, dlatego tak naprawdę, żadne zdjęcie nie oddaje ich faktycznego koloru :/

    JUKEJKA - dziękuję Ci serdecznie, Jukejka :) Wiedziałam, że w kwestii fryzury będziesz za! ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. kobieto ja się zakochałam w Twoim kombinezonie bez pamięci... jest tak piękny i cudowny, ze śni mi się po nocach. boski!

    OdpowiedzUsuń
  40. Dzięęęęęęęęęękuję :*
    Lamia

    OdpowiedzUsuń
  41. Wspaniały! Jest idealny pod każdym względem! Zazdroszczę ! Super też go połączyłaś, a fryzurka nadaje całości pazura:)

    OdpowiedzUsuń
  42. LAFF - hahaha, dziękuję Ci! :)

    LAMIA - ależ nie ma za co, zawsze chętnie służę radą :)

    FINNUALA - też uważam, że moja obecna fryzura znacznie lepiej pasuje do takiej ilości przedziwnych ubrań, jaką posiadam. Cieszę się, że przypadła Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  43. ale genialny!!!!

    świetnie leży,ma ładny delikatny kolor i fajnie wyglada z podwiniętymi nogawkami
    zaszalałaś;)
    ja do dzisiaj sobie w brodę pluje ,bo w wakacje mierzyłam w sh zajebisty kombinezon. jasno brazowy z szerszymi mini szortami.kosztował 10 zł, a ja miałam jakiś dałniarski dzien i go nie wziełam:/
    pozdrawiam goraco:)

    OdpowiedzUsuń