Dzisiaj zwlekłam się z łóżka z 38 stopniową gorączką, żeby radośnie popędzić na dodatkowe zajęcia z łaciny. Ten półtoragodzinny seans czystej przyjemności, przypominający sesję u psychiatry sprawił, że musiałam jakoś odreagować i postanowiłam zaprezentować Wam moje nowe, lumpkesowe zdobycze. I tutaj muszę wyjaśnić, skąd taki tytuł postu - ostatnio przeżywałam jakiś lumpeksowy kryzys. Nic mi się nie podobało, a jak już się podobało, to najczęściej było dużo za duże, zniszczone, poplamione, dziurawe, wybrakowane i sama nie wiem, co jeszcze. Zazwyczaj po odwiedzeniu kilku moich ulubionych lumpeksów, wracałam do domu uboższa o 50-80 zł z naręczami ciuchów, a gdy ta straszna choroba dopadła i mnie, zaczęłam najpierw wracać z maksymalnie 2 rzeczami, a później to już tylko z pustymi rękami. Było mi smutno i źle. Zaczęłam nawet podejrzewać, że coś jest ze mną nie tak...na szczęście ta historia kończy się happy endem - przy okazji załatwiania spraw urzędowych w miasteczku obok, wpadłam z Mamuśką Łośka do tamtejszego zagłębia ciuchowego i odnalazłam siebie na nowo. Portfel znów świeci pustkami, a szafa pęka w szwach, czyli wszystko wróciło do normy :D
A oto i Bohaterzy Wielkiego Nawrócenia Łośka Marnotrawnego.
Nowa spódnica Morgan - 12 zł. Ciągle zastanawiam się, czy trochę po prostu nie obciąć jej nożyczkami, tak by materiał na dole zaczął się strzępić, ponieważ patrząc na doszyte, celowo prujące się pasy żorżety, taki idealnie równy dół wygląda dość...idiotycznie?
W gratisie do spódniczki, dorzucone było to coś...po półgodzinnej debacie, doszłyśmy z Mamuśką Łośka do wniosku, że to jest gorset. Z przodu ma wyszytego motyla, a z tyłu wiązany jest na cztery takie kity. Zapewne był to seksi komplecik na disko w jakiejś bardziej ekskluzywnej remizie...mimo wszystko, dla mnie ten motyl może być tylko jednym - naszywką na poduszkę. I tak właśnie zostanie potraktowany.
Kaczuszka i Misiek - Marks&Spencer, 4 zł. Mamuśka zaraziła mnie swoim nawykiem kupowania maskotek w lumpeksach. Ma ich w samochodzie tyle, że już niedługo na tylnym siedzeniu nikt nie będzie mógł usiąść, ponieważ całą powierzchnię zajmą neonoworóżowe jeże z irokezami i zamszowe psiaki z grochem w pupie.
Szaro-pomarańczowy sweter w formie tuniki, H&M, 14 zł. Nówkazmetkąnieśmigana. I co trzeba dodać - wyjątkowo dobra jakościowo.
Płaszczyk Gap - był przeceniony z 35 zł na 13, a że zawsze marzyła mi się taka kurtka z kożuszkiem w środku, to nie oparłam się pokusie. Istotna była tutaj marka - GAP, która należy do jednych z moich ulubionych. Bez względu na to, gdzie kupiłam ciuchy GAPa - w sklepie, na allegro lub w lumpeksie, nigdy nie zawiodłam się na ich jakości, solidnym wykonaniu i bardzo, bardzo dobrych materiałach. Jedno jest pewne - wszelkie maści bawełnianym koszulkom GAPa będę wierna aż do śmierci ;) Psuje mi humor tylko ten brutalny fakt, iż za pralnię chemiczną zapłacę najprawdopodobniej trzy razy tyle, co za sam płaszcz...i gdzie tu sprawiedliwość?
Skórzany, zamszowy szal w klimacie kowbojskim - 4 zł. Wypatrzyła go Mamuśka Łośka, ale obiecała pożyczanie, więc de facto, też zaliczam go do swojej listy ;)
Nowa spódnica Morgan - 12 zł. Ciągle zastanawiam się, czy trochę po prostu nie obciąć jej nożyczkami, tak by materiał na dole zaczął się strzępić, ponieważ patrząc na doszyte, celowo prujące się pasy żorżety, taki idealnie równy dół wygląda dość...idiotycznie?
W gratisie do spódniczki, dorzucone było to coś...po półgodzinnej debacie, doszłyśmy z Mamuśką Łośka do wniosku, że to jest gorset. Z przodu ma wyszytego motyla, a z tyłu wiązany jest na cztery takie kity. Zapewne był to seksi komplecik na disko w jakiejś bardziej ekskluzywnej remizie...mimo wszystko, dla mnie ten motyl może być tylko jednym - naszywką na poduszkę. I tak właśnie zostanie potraktowany.
Kaczuszka i Misiek - Marks&Spencer, 4 zł. Mamuśka zaraziła mnie swoim nawykiem kupowania maskotek w lumpeksach. Ma ich w samochodzie tyle, że już niedługo na tylnym siedzeniu nikt nie będzie mógł usiąść, ponieważ całą powierzchnię zajmą neonoworóżowe jeże z irokezami i zamszowe psiaki z grochem w pupie.
Szaro-pomarańczowy sweter w formie tuniki, H&M, 14 zł. Nówkazmetkąnieśmigana. I co trzeba dodać - wyjątkowo dobra jakościowo.
Płaszczyk Gap - był przeceniony z 35 zł na 13, a że zawsze marzyła mi się taka kurtka z kożuszkiem w środku, to nie oparłam się pokusie. Istotna była tutaj marka - GAP, która należy do jednych z moich ulubionych. Bez względu na to, gdzie kupiłam ciuchy GAPa - w sklepie, na allegro lub w lumpeksie, nigdy nie zawiodłam się na ich jakości, solidnym wykonaniu i bardzo, bardzo dobrych materiałach. Jedno jest pewne - wszelkie maści bawełnianym koszulkom GAPa będę wierna aż do śmierci ;) Psuje mi humor tylko ten brutalny fakt, iż za pralnię chemiczną zapłacę najprawdopodobniej trzy razy tyle, co za sam płaszcz...i gdzie tu sprawiedliwość?
Skórzany, zamszowy szal w klimacie kowbojskim - 4 zł. Wypatrzyła go Mamuśka Łośka, ale obiecała pożyczanie, więc de facto, też zaliczam go do swojej listy ;)
heh ostatnio mam to samo z sh... wracam z 1 lub 2 rzeczami, a kiedyś to co tydzien z pełną reklamówką.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta tunika sweterek! :)
Wracaj do zdrówka
świetna ta spódnica. ja chyba na razie bym jej nie podcinała, ale ciężko stwierdzić... jedno jest pewne - te cekinowe aplikacje są odjechane. ja poluję na takie, żeby naszyć je na szczytach ramion w jakiejś bluzce ;p
OdpowiedzUsuńaha - szal jest powalający :)
ojej, oby mnie nigdy nie dopadła ta choroba:O
OdpowiedzUsuńpiękna spódnica
OdpowiedzUsuńnic w tej spódnicy nie obcinaj, jest piękna taka jaka jest :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę swetra w paski ;))
OdpowiedzUsuńŚliczna spódnica :))
OdpowiedzUsuńTen szal jest boski! Zdecydowanie. :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Siostra
Wybacz, Łucjo, że od tak dawna nie komentowałam na Twoim blogu. Niestety nadmiar pracy i obowiązków związanych z urządzaniem nowego mieszkania wyłączyły mnie nieco z szafiarskiego świata.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jesteś już całkowicie zdrowa. Pamiętam te czasy, kiedy to człowiek leciał na ważne wykłady, czy dodatkowe zajęcia zakichany, zakaszlany, z gorączką. Mam wrażenie, że teraz nie zdobyłabym się na tego typu poświęcenie, szczególnie, że ludzie tak bardzo obawiają się grypy. A np. kichająca z powodu uczulenia osoba ma w komunikacji miejskiej (delikatnie mówiąc) przerąbane :>.
A co do lumpeksów, to nie jest to żaden Twój kryzys. Niestety jakość ubrań w tego typu sklepach uległa znacznemu pogorszeniu. We Wrocławiu widać to szczególnie boleśnie. Jest drogo i brzydko. Jak sam od wakacji niczego nie kupiłam i skłaniam się ostatnio w kierunku sklepów internetowych.
I jeszcze słówko na temat zdobyczy. Zdecydowanie najbardziej podoba mi się spódniczka - jest niezwykle pięknie zdobiona, choć pozbyłabym się postrzępionych skrawków materiału i pozostawiła gładkie wykończenie dołu.
Pozdrowienia!
oj, ja od wieków nie byłam w lumpie na porządnym polowaniu (skromne wyjscie z mamą i powrót z jednym swetrem i narzutą się nie liczą). ale szczerze to nawet się cieszę, bo zrobiłam pierwszą od dawna czystkę w szafie i dużo mi lżej :) a i tak na pewno znalazłoby się coś jeszcze do wyrzucenia.
OdpowiedzUsuńlumpeksowe kurtki z GAPa rządzą (wiem coś o tym!)
pozdrawiam :)
płaszcz z jeansu z kożuszkiem, podobnego szukam od dłuższego czasu
OdpowiedzUsuń