Dzisiejszy post sponsorowany jest głównie przez mojego brata. Zdjęcia zostały wykonane przez Niego, a sweter, który dostałam w prezencie sprawił, że zachciało mi się zrobić zdjęcia na bloga bez marudzenia, że połowę ciuchów zostawiłam we Wrocławiu i jedyne, co mogę Wam zaprezentować to mój błękitny dresik w śnieżynki i bałwanki. Nawet zachciało mi się marznąc na dworze...no i stworzyliśmy kilka całkiem niezłych planów, jeśli chodzi o nasz team. Dobrze jest mieć takie rodzeństwo (ale też nie zawsze, bez przesady ;))) ).
Bohaterem tych zdjęć jest nie tylko mój sweter...ale i moja czapa. Kupiłam ją kilka lat temu na anonimowym stoisku z ubraniami dziecięcymi, w pewnym mało uczęszczanym markecie w Łodzi. Zawsze, gdy ją zakładam, wmawiam sobie, że mój mózg wcale nie ma rozmiaru dziecięcego, tylko moja czaszka jest aż tak elastyczna. Lubię tą czapę, choć rzadko ją zakładam...z resztą, jak to kiedyś powiedziała Angie - "Gdyby ktoś zobaczył, w jakich ciuchach wychodzimy wyrzucać śmieci, to byłby koniec naszej kariery blogowej". Po tej czapie, bez cienia żartu, chyba już wszyscy wywalą mnie ze swoich blogrolli...chociaż, niektórzy zrobili to już przed publikacją tego postu - widać, przewidzieli. W każdym razie, ta czapa ma potencjał - ludzie uśmiechają się na mój widok, facehunterzy dwa razy chcieli mnie z niej okraść, tak więc musiała mieć swoje pięć minut. Ci, którzy znają mnie osobiście, wiedzą, że mam dość specyficzny charakter, co odzwierciedla mój ubiór, ale nie nazwałabym siebie zaraz odmieńcem...co najwyżej, jak to określiła moja Mamuśka Łośka - jestem Wyróżniaczem, cokolwiek to znaczy. I absolutnie nie planuję zmiany wizerunku. Nie myślałam, że nadejdzie ta chwila, ale pierwszy raz...jest mi głupio, że nie jestem klonem z kolorowych gazet. W ramach pokuty przeczytam po raz setny post Pana Wiesława o umieraniu w wieku +30. To zawsze dodaje mi wiary w ludzi.
Jesienny zestaw na 'Wyróżniacza', zawiera:
Buty - Tonic (allegro.pl)
Spodnie - Denim.Co (sh) + DIY (nie jest to podręcznikowy przykład acid washed jeans, ale bardzo je lubię.)
Płaszcz - John by John Richmond
T-shirt - Fishbone, wieki temu
Sweter - H&M, prezent od brata
Szal - Peek&Cloppenburg
Czapa - jakiś 'Loman' (swoją drogą, po zguglowaniu ich, produkują całkiem oryginalne czpaki i szale :))
Rękawiczki - prezent gwiazdkowy, wieki temu
Torba - Diverse. (Przeżyła ze mną niemal całe liceum. Niezawodna, jeśli chodzi o dźwiganie książek przypominających tonę węgla. Niestety, jest niemal w strzępach)
Broszka-cukierek - DIY
Breloczek-krowa(?) - House
Kolczyki - całkowicie nieznany mi, aktualnie zlikwidowany sklep z biżuterią w Manufuckturze.
Aaah, no i na koniec zostawiam Was z pewną grecką piosenką, która niesamowicie chodzi mi po głowie. Oczywiście przynudzacz o miłości, bo o czym innym mogliby śpiewać Południowcy. Z dedykacją dla Fretki - mojego przyszłego, pilnego ucznia ;)))
Uwielbiam Cię, ożeń się ze mną!
OdpowiedzUsuńRYFKA - dobra, ale to Ty powiesz mojej Mamuśce, że wezmę ślub z kobietą ;)))
OdpowiedzUsuńUuu, widze , że tu padaja powazne propozycje! Hm, wezcie slub, wezcie - zaprosi sie wszystkich z polskich szaf, pojedziemy w jakies fajne miejsce, pobawimy sie razem! To bedzie wydarzenie na miare conajmniej Europy! :D A swoja droga czape masz swietna :) I zgadzam sie z Toba, co do stroju w jakim wychodzi sie wyrzucac smieci czy do sklepu. Ja obserwuje na swojej dzielni(:P) taka zaleznosc, że jak wychodze już w tym dresie z moimi krotkimi włosami to ludzie sie mnie boja i tak idealnie wtapiam sie w srodowisko lokalne:P Szał prawdziwy nastepuje w momecie, kiedy po prau minutach ide sie przebrac i wychodze , że sie tak wyraze odlansowany. Lekka konsternacja maluje sie na twarzach sąsiadów :P Ale Twój post mnie do czegoś natchnął... hm...
OdpowiedzUsuńWitaj Łucja,
OdpowiedzUsuńCzłowiek powinien przede wszystkim lansować się przed sobą, później przed innymi :))
Odpowiednia doza samoakceptacji i nonkonformizmu pozwala stworzyć swój własny, niepowtarzalny styl.
Czytając Twoje poprzednie posty wiem, że Mamuśka Łośka (pozdrowienia!) "zaszczepiła" Ciebie odpowiednim stosunkiem do życia i spokojnie przejdziesz 20+, 30+ ..... nie oglądając się za siebie.
Kolejna odsłona stroju jest bardzo fajna i mimo już późnej mglistej jesieni, bardzo optymistyczna i wesoła.
Jak już stworzymy swój własny, niepowtarzalny styl, to: siadając do porannej herbaty, wynosząc śmieci, wychodząc na spacer z psem lub do pubu - zawsze możemy "strzelić" sobie kilka niespodziewanych fotek do kolejnej odsłony w blogu.
Będziemy się ubierać, a nie przebierać w odróżnieniu od różnych klonów z kolorowych magazynów.
pozdrowienia dla Ciebie, Braciszka i Mamuśki Łośka:))
Vislav
A ja kocham Twoje teksty :) Stylizacje zresztą też :)))
OdpowiedzUsuńja czapki też kupuję z zasady na stoiskach dziecięcych ;-)
OdpowiedzUsuńNie no te foty aż kipią pozytywną energią i optymizmem. Czapa jest boska aż się uśmiecham pod nosem :) A i breloczek krowa wpadła mi w oko fajna jest!
OdpowiedzUsuńKurde musisz mieć fajnego brata jak Ci takie prezenty daje :D tylko pozazdrościć normalnie ;)
chcę ten sweter!!! (myślałby kto, że będę wzdychała do swetra w TAKIM kolorze) ostatecznie zamiast swetra może być brat.
OdpowiedzUsuńi publikuj się częściej, miło Cię czytać, jak również oglądać :)
FACET W SZAFIE - ojj, masz rację, ale to by impreza była! :D Ja zapowiedziałam, że ślub wezmę tylko wtedy, gdy na moim weselu zagrają Stonesi, więc w wypadku imprezy z takim rozmachem, chłopaki nie mieliby wyjścia ;)
OdpowiedzUsuńCo do 'codziennych ciuchów', to jestem dresiarą i się całkowicie do tego przyznaję. Mam dwa ulubione dresiki - jeden welurowy, cukierkowo-różowy, a drugi jasnoniebieski w bałwanki i śnieżynki i tak planuję kiedyś w nich wystąpić na łamach bloga ;) Z resztą, trudno, żebym wynosiła śmieci w szyfonowych sukniach...wtedy to sąsiedzi dopiero by padli ;)
VISLAV - w zupełności się z Panem zgadzam. Grunt to czuć się dobrze z samym sobą, dlatego cieszy mnie, że jest coraz więcej osób konsekwentnych w byciu sobą w polskiej sieci...mimo wszystko, naturalnym jest poszukiwanie akceptacji, a jej brak, tym bardziej przez osoby z własnego 'podwórka', które się lubi i ceni...no, jest przykry i prowadzi do chwili zwątpienia. Na szczęście tylko chwili ;)
Mamuśka Łośka bardzo dziękuje i również pozdrawia :)
BIUROWA - chcę Ci powiedzieć, że ostatnio, na takim przedmiocie jak 'kompozycja wypowiedzi pisemnej', prowadzonym przez kompletnego czubka, jako jedna z trzech osób na roku dostałam 5 za swoją recenzję spektaklu teatralnego, pokonując tym samym 5 osób studiujących dziennikarstwo...tak więc wiesz, w te teksty wkładam wszystkie swoje zdolności i zmysły ^^ ;) A tak na serio, to po prostu mam duże poczucie humoru i bardzo lubię pisać...w związku z tym, że moja przyszłość nie ma nic wspólnego z pisaniem, to realizuję się tutaj twórczo i bardzo mnie cieszy, że moje teksty tak przypadają Ci do gustu :)))
SZPIEGOWSKY - oooj, pocieszyłaś nie...już myślałam, że tylko ze mną jest coś nie tak ;)
RYSIA - takich breloczków - potworków było w House dość dużo, więc jest w czym przebierać. Tą krowę kupiła mi Mamuśka w ramach pocieszenia, że przeszłam całą manufakturę i nie kupiłam nawet grama poszukiwanego płaszcza ;) Prezent...ale nie taki znowu za darmo, tylko przyszło-imieninowy, bo bardzo mi się podobał i akurat był w przecenie ;)
NAKATA - ależ, żaden problem...gdyby kazali mi za niego zapłacić jakieś zdzierskie pieniądze, to nawet bym go nie dotknęła, ale że kosztował 40 zł, to się skusiłam ;) Aktualnie w H&M są jakieś małe, sezonowe wyprzedaże, więc można trafić kilka ciekawych sztuk :) A co do brata, to jak mnie kiedyś wkurzy, to go zapakuję i Ci wyślę na trochę, pod warunkiem, że jak sobie od niego odpocznę, to go odeślesz z powrotem ;)
Co do publikowania, to naprawdę się staram, bo bardzo to lubię, niestety notorycznie wyskakujące z ukrycia kolokwia, jakieś pułapki w formie kartkóweczeczek i innych tego typu uniemożliwiają mi stworzenie czegoś bardziej kreatywnego niż zestaw "dresik w bałwanki, różowe skarpety frotte i szara bluza w haftowane różyczki" ;) Może teraz dadzą mi trochę luzu...na chwilkę chociaż?
po pierwsze - to ja już kiedyś się ustawiłam w kolejce do brata, więc jestem pierwsza ;)
OdpowiedzUsuńpo drugie - co Ty za bzdury wypisujesz, kobieto?? :) głupio to powinno być najwyżej tym, którzy są klonami z kolorowych gazet. czasem ja się tak czuję ;) ale Ty nie masz najmniejszego powodu. jesteś tak barwną i pozytywną osóbką że powinno się Ciebie stawiać za wzór. i tak trzymaj, pozdrawiam ciepło.
To jest najbardziej pojechana czapka świata!! Świetna, po prostu świetna!!
OdpowiedzUsuńNajlepszy i majpiękniejszy jest jednak w tym wszystkim twoj usmiech!!!
OdpowiedzUsuńBosko! Kobieto, publikuj posty częściej bo takimi jak ten podnosisz poziom optymizmu w narodzie:D
OdpowiedzUsuńkto cię wyrzuca ten głupi ;). mnie czapka zdobyła, rozkochała w sobie... jest bosssssssssssssssska!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię. Kurcze, ale tak na serio, mimo, że niestety platonicznie. Uwielbiam czytać Twoje notki, oglądać zdjęcia i tak jakby poznawać Cię coraz bardziej :) I na podstawie moich obserwacji, wnikliwych i częstych z resztą (bo wchodzę do Ciebie kilka razy dziennie i mogę miliony razy czytać Twoje notki! :)) z całą pewnością twierdzę, że jesteś niezwykła, nietuzinkowa i bardzo bardzo bardzo interesująca i do tego wartościowa. Nie znam równie ciekawej osóbki, nawet w moim otoczeniu. Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za chwile, które spędzam na Twoim blogu śmiejąc się, czytając z zapartym tchem i kląc w duchu "cholera, chciałabym mieć taką przyjaciółkę" ;-) I zaznaczam : nie jestem szaleńcem, gwałcicielem, mordercą ani innym "popaprańcem", tylko zwykłą dziewczyną ceniącą sobie takich ludzi jak Ty :)
OdpowiedzUsuńKochana, ta czapka to dla mnie numer 1!!! :D też chcę taką!!! Na razie jednak czatuję na nauszniki, potem się zobaczy ;)
OdpowiedzUsuńKiedy wreszcie doczekam się nowej fryzury? Bo ja przez to spać nie mogę ;)
Haha;D świetna czapa!
OdpowiedzUsuńja bym chętnie sobie sama taką czapulencję sprawiła:)))
OdpowiedzUsuńno i krowa wymiata!
Świetnie te dżinsy Ci wyszły, cała reszta zachwycająca, czapa, rękawiczki, krowa. Poza tym oglądam te fotki i oglądam, fakt wyróżniasz się w najlepszym tego słowa znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że ja już skończyłam karierę blogową,to mogę sobie pozwolić na więcej ;P ;D
OdpowiedzUsuńkocham na Ciebie patrzeć, zawsze przyprawiasz mnie o optymizm i mój dzień staje się lepszy :) na SERIO. już Ci z resztą kiedyś pisałam,żeś niesamowicie pozytywną dziewczyną jest :D
sweterek jest przecudny <3
całusy dla Ciebie i Angie :*
świetnie i oryginalnie! Bardzo ładny masz uśmiech:)
OdpowiedzUsuńHhahahha twoja czapka jest odlotowa! : )
OdpowiedzUsuńO! Rochna. :) Czy tam Lisownice. :P W każdym bądź razie wodospadzik. :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle wygladasz ślicznie a ta czapa to poprostu cała Ty, ha ha :P
Zapomniałam się podpisać.
OdpowiedzUsuńOczywiście
Siostra.
:P
A mi się bardzo podoba sweterek :)))
OdpowiedzUsuńA ja dopiero teraz zauważyłam dedykację!
OdpowiedzUsuńZ czystej przyzwoitości idę popełnić seppuku.
I ominie mnie Twój ślub z Ryfką. Ech.
PS. Nie powiem "S'agapo", bo za wcześnie na takie wyznania, poza tym widzę, że konkurencja ogromna.
Hej :) Twój blog mi się szalenie podoba. I wiesz co? Trafiłam na niego przypadkiem zupełnym (bo widocznie przeglądamy te same blogi) i dosłownie koparka mi opadła :D Jesteś na I roku KŚ prawda?!
OdpowiedzUsuńI my chyba studiujemy razem :)Nazywam się Kamila i powiem Ci,że chyba nawet jesteśmy razem w grupie na łacinie. :**
Najbardziej optymistyczne, listopadowe zdjęcia jakie widziałam :). I świetna czapka.
OdpowiedzUsuńZe mną też się ożeń :D
OdpowiedzUsuńModlę się o więcej ludzi takich jak Ty. Słodzę dzisiaj 'wyróżniaczom', ale mój duch bardzo tego potrzebuje. ;)
JUKEJKA – noo dobra, niech Ci będzie. Tobie jako pierwszej przyślę brata ;) Klonom powinno być głupio, ale pozwolę sobie tutaj zacytować Kermita – „it’s not easy bein’ green”. To zdanie możemy odnieść do wszystkiego…nie jest łatwo być zielonym, nie jest łatwo być oryginalnym, nie jest łatwo być innym. Gdy dookoła Ciebie są przeważnie tylko klony, to nie da się uniknąć chwil zwątpienia.
OdpowiedzUsuńAGATISZKA – też tak uważam ;) Ktoś, kto wyprodukował czapkę w kształcie czarno-fioletowej, uśmiechniętej osy musiał mieć wyobraźnię…;)
POLA ILOWICZ – hahaha, dziękuję Pola! :D
ROBACZEK – hah, zawsze mam taką nadzieję, że ktoś się ubawi czytając mojego posta…staram się, naprawdę, ale brak czasu na publikację to wina studiów. Później dopiero lenistwa ;)
LOLA LOLA – noo, nie da się ukryć, że z ‘wysoką modą’ mam mało wspólnego, a autorki blogów, które usunęły mnie ze swoich zakładek za takie właśnie chcą uchodzić…rozminęłyśmy się w kanonie wartości, po prostu.
ANONIMOWY – zaraz po przeczytaniu Twojego komentarza, doszłam do wniosku, że muszę go sobie skopiować do jakiegoś dokumentu, wrzucić na pulpit komputera i zawsze, jak dopadnie mnie zwątpienie, przysłowiowy gorszy dzień i poczucie, że dzisiaj ‘to się do niczego nie nadaję’, to będę sobie czytała Twój komentarz :))) Naprawdę, jest mi strasznie miło no i też nie sadziłam, że da się tak dużo pozytywnych rzeczy powiedzieć o mnie, tylko z moich tekstów. W każdym razie, jeśli tylko mieszkasz gdzieś w pobliżu Wrocławia bądź Łodzi, nie widzę problemu, żeby się spotkać na kawę :)
GUNIA – ja mam czapek tyle, ile butów, ale zazwyczaj, nosze te najbardziej uniwersalne, bo trudno, żeby zakładać kolorową czapę Mohikanina do brązowego, eleganckiego płaszcza ;) No ale, po prostu lubię takie śmieszne, dziwaczne nakrycia głowy, na czapach zaczynając, poprzez kowbojskie kapelusze, czapki kapitana statku, na zwykłych, panama hat kończąc ^^ Aktualnie poluję na idealną czapkę-uszankę. Widziałam takie w H&M, niestety we wszystkich, do których zawitałam, mieli tylko za ciasny na mnie rozmiar M…a L-ki, jak nie było, tak nie ma :(
OdpowiedzUsuńMARTIARTI – dziękuję :)))
ANIJA – myślę, że jak dobrze pogrzebiesz na allegro, to coś w równie szalonego się znajdzie :) No i polecam sprawdzenie kolekcji dziecięcej tej firmy.
HONORATOWE – spodnie miały być takimi ‘acid washed jeans’, ale zapomniałam, że zostawiłam je w wybielaczu, dlatego gdy wpadłam do łazienki, już były takie biało-szaro-niebiesko-zielone. Na pewno nie są acid washed, ale też wyglądają oryginalnie i wykonano je z genialnej bawełny, więc świetnie się noszą i nie chciałam ich wyrzucać. Może następnym razem wyjdzie mi coś bardziej efektownego :)
BAŚKA – aaakurat, jakby nie było, masz na sobie piętno modowego bloggera, więc sobie nie myśl czasem, że teraz to już Ci wszystko wolno :P ;) Zarówno sweter, jak i ja, jak i Angie zapewne też, dziękujemy ;)
RATOMKA – z komplementów na temat mojego uśmiechu zawsze cieszę się najbardziej. Prawdopodobnie dlatego, że dość długo uważałam, że cieszę się jak idiota ;)
LILAH’S FASHION – ojj, dziękuję serdecznie :)
SIOSTRA – w zasadzie, to masz rację, ta czapa w 100% odzwierciedla moje upodobania ;) A to są już Lisowice :P
OdpowiedzUsuńLILIENNE – ma fantastyczny kolor i krój, ale jak to u H&M bywa, marną jakoś, dlatego skusiłam się na niego tylko dzięki cenie – 40 zł :)
FERRET – noo bez takich, nie zezwalam na żadne seppuku – w razie jakichkolwiek ślubów, Twoja obecność jest obowiązkowa ;) A z tym S’agapo, to faktycznie, trochę się spóźniłaś – konkurencja Cię ubiegła ;)))
KAMILA – taak, dokładnie :) Jeśli się nie mylę, to Ty jesteś tą samą Kamilą, która planuje napisać odę na Ziela, z później machnąć jeszcze jakiś mały utwór zadedykowany Stefanowi i Pani z fioletem pod oczami, od literatury łacińskiej? ;) W każdym razie, jest mi niesamowicie miło, że mój blog przypadł Ci do gustu… nie podejrzewałabym nikogo z naszego roku o przeglądanie blogów szafiarskich na tyle, by tu trafić, dlatego do tej pory cieszyłam się pełną anonimowością…no cóż, to się skończyła, anonimowość ;) No i do zobaczenia w poniedziałek, oczywiście :)
SHOPPER – jeej, dziękuję Ci bardzo :)
ANNA BLACKIE – hah, dobra, wpisuję Cię na listę rezerwową ;) A tak na serio, to wielkie dzięki…ja też czasem mam takie chwile, gdy czuję głód przebywania z trochę bardziej kreatywnymi ludźmi i pocieszam się przeglądaniem ulubionych, szafiarskich blogów, które nazywam ‘alternatywnymi’. Często mówię sobie wtedy ‘kurczę, Ci ludzie są tak genialni i nikt ich nie docenia…a do wieszaków z Zary ludzie już niemal piszą ody pochwalne’…mimo wszystko, sama obecność takich blogów i takich ‘alternatywnych’ ludzi w sieci sprawia, że czuję się mniej samotnie w tej wielkiej, jednolitej masie. I chwała Wyróżniaczom za to ;)
Czapa i rękawice rządzą ;)
OdpowiedzUsuńCzapa jest genialna!
OdpowiedzUsuńSweterek i rękawiczki są genialne! ;)
OdpowiedzUsuń