Dzisiejszy post zadedykowany jest odpowiedziom na różne pytania i zdjęciom miejsca, z którego bloguję, czyli realizacji wszystkich zabaw, do których zostałam wciągnięta :) Na samym początku jednak chciałabym pochwalić się swoją nową fryzurą, a raczej kolorem :
Today I'm going to answer a lot of questions and show my 'blogging place', but first of all, I want to share my new hairstyle with You :
Są trzy kolory, które uwielbiam mieć na włosach - brąz(wszelkie odcienie), rudy (wszelkie odcienie) i różowy. Ponieważ moim znakiem rozpoznawczym są intensywne barwy, rudy nosiłam w tamto lato, a brązowy przez niemal cały ostatni rok, to postawiłam na różowy. Nie jest to taki odcień różowego, jaki kocham najbardziej, ale ten też jest naprawdę nietypowy - taki różowo łososiowy. Osobiście nazywam go neonówką ;) Za drugim farbowaniem będzie jednak o ton czy dwa ciemniejszy. Jestem z niego strasznie dumna. Moja mama też ;)
Na wszelki wypadek chciałabym zaznaczyć, że nie jestem żadnym 'emo', ani fanką harajuku. Nie występuję też w tanich pornfilmach klasy F. I nie, nie obchodzi mnie, czy moja fryzura albo ciuchy są zgodne z najnowszymi trendami, a już na pewno nie zamierzam być 'młodą damą zainspirowaną francuskim stylem'. Lubię po prostu eksperymentować z włosami, sprawia mi to straszną frajdę. Poza tym, należę do tej grupy ludzi, którzy bez względu na upływ lat nadal ciężko wierzą, że są w stanie zmienić świat na lepsze, dlatego funduję mieszkańcom mojego miasta różne rozrywki. Lubię przechodzić ulicami i patrzeć, jak ludzie uśmiechają się na mój widok, a później słyszeć za swoimi plecami "Ty, widziałeś? Ale czad!". Oni mają ze mnie niezły ubaw, a ja z nich ;) Wbrew pozorom wszyscy bardzo pozytywnie odbierają każde moje szaleństwo...no i cieszę się, że jakoś pobudzam do życia mieszkańców Koluszek (mojego rodzinnego miasta) - u mojej fryzjerki trwają zapisy na "mój rudy", natomiast ją samą namówiłam na ufarbowanie włosów na piękny granatowy kolor :) Tutaj wszystko wydaje mi się jakieś takie bardziej przyjacielskie, pozytywne, kolorowe...
There are three hair colours, which I like: brown, ginger and...pink! I had ginger last summer, almost whole year my hair was brown so this time I've decided to dye my hair pink ;) I want to emphasize, that I'm not fascinated by emo style or harajuku - I just like changing my hairstyles and colours. That's all and I don't care if it's fashionable or not.
No ale, skończmy o włosach, a zacznijmy od przesłuchania, jakiemu poddała mnie Jukejka :)
Jukejka tagged me, so here are my answers, but no, I'm not going to translate it. Too much work for lazy Lucia haha ;)
[1] Twoja aktualna obsesja:
Psy rasy alaskan malamute. Zawsze podobały mi się labradory (bo mają podobne usposobienie do mnie, dobrze byśmy się dogadywali ;)) i alaskany - uwielbiam chodzić na długie spacery, biegać, ale z psem. Malamut to byłoby to, niestety nie mam aktualnie czasu na psa, więc wmawiam sobie, że na pewno nie byłabym dla niego dobrym właścicielem.
[2] Twoja najdziwniejsza obsesja?
Nienawidzę, gdy mój brat mości się na moim łóżku, zrzucając przy tym wszystkie poduszki, ciuchy i co tylko jest w jego zasięgu - jestem wtedy w stanie go zamordować. I nie znoszę, jak mi ktoś nagryza kanapki :P
[3] Co masz na sobie?
Jeansy, rockową koszulkę i wielką, misiowatą bluzę podszytą futrem - pogoda się załamała.
[4] Co dziś na obiad?
Ogórkowa, ale jadłam ją na kolację ;)
[5] Czemu dzisiejszy dzień jest specjalny?
Bo w końcu udało się ściągnąć różową farbę do włosów (pigment do włosów to nie farba) i dzięki temu mogę uśmiechać się do siebie za każdym razem, kiedy mijam lustro - bardzo banalne, ale zmiana koloru włosów na długi czas poprawia mi nastrój.
[6] Czego chciałabyś się nauczyć?
Wielu rzeczy...przede wszystkim chciałabym nauczyć się zmuszać siebie do wcześniejszego wstawania i robienia rzeczy na czas - zazwyczaj wszystko robię na ostatnią chwilę.
[7] Ostatnia rzecz jaką kupiłaś??
Ooo, dużo rzeczy kupiłam ostatnio - wczoraj byłam w moim ulubionym lumpeksie ;) Jednak najbardziej istotny jest zakup pięknej tuniki z Zary, nowiusieńkiej - jeszcze z papierowymi metkami za 15 zł. Normalnie nie byłoby to nic wielkiego, ale tej jesieni oglądałam dokładnie tą tunikę na wyprzedaży i stwierdziłam, że nie wezmę, bo tak naprawdę nie jest w moim guście, a nie przekonała mnie na tyle, żeby nawet po przecenie płacić za nią 50 zł. No i sama do mnie przyszła ;)
[8] Czego słuchasz teraz?
Roda Stewarta - 'Some guys have all the luck'. Bardzo stara piosenka i bardzo fajna zarazem.
??
[10] Twój najważniejszy cel do osiągnięcia w tej chwili?
Zdecydować się na jakieś studia i ruszyć w końcu z milionem dokumentów, które zawalają moje biurko i ciągle udaję, że ich tam nie ma.
[11] Co myślisz o osobie, która cię otagowała?
Myślę, że musi być bardzo sympatyczną, otwartą osobą, aż szkoda, że tacy opuszczają nasz kraj. No i jest bardzo kreatywna - widać po przeróbkach ciuchów...i fryzurze ;)
[12] Ktoś ci kupi chatę, umeblowaną itp itd, gdzie możesz mieszkać bez zamartwiania się o rachunki. Gdzie by to było??
Mam 4 takie miejsca:
- gdziekolwiek w Badenii-Wirtembergii w Niemczech - bo blisko do Szwajcarii i Francji, można wyskakiwać na weekendy, natomiast te małe miasteczka zbudowane w klasycznym, niemieckim stylu po prostu powalają swoim urokiem.
- gdzieś na północnym wybrzeżu Krety - dla widoków, błękitnej wody, historycznego ducha, jedzenia i największego stężenia przyjacielskich ludzi na metr kwadratowy, z jakim miałam szansę się spotkać.
- gdziekolwiek, gdzie jest idealnie błękitna woda, ciepło i można rozwiesić hamak pomiędzy dwoma palmami. Nie ma żadnych paskudnych sieciówkarni(czyli centrum handlowego ;)), a turyści kontratakują przez max pół roku(coby mi się nie nudziło ;))
- w moim rodzinnym mieście, tylko spokojniejszej dzielnicy, gdzie jest więcej zieleni i bliżej do stadniny koni.
[13] Co chciałabyś mieć teraz w swoich rękach?
Kluczyki do jakiegoś starego, amerykańskiego wozu, najlepiej do Pontiaca z 1960 roku. Pudroworóżowego z tapicerką w kolorze écru - niedoścignione marzenie ;)
[14] Czego chciałabyś się pozbyć?
Połowy mojej empatii i dbania o uczucia ludzi. Zawsze staram się być dobra dla innych, nawet, gdy oni kompletnie na to nie zasługują. I tego, że zawsze chcę dopiąć wszystko na ostatni guzik, przez co gnębią mnie myśli.
[15] Gdybyś mogła się wybrać gdziekolwiek na nadchodzącą godzinę, gdzie by to było?
Tajlandia. Bez dwóch zdań.
[16] Jakiego języka chciałabyś się nauczyć?
Wielu. Przede wszystkim dobrze posługiwać się tymi, których się uczę...a jak już to zrobię, to szwedzkiego i hebrajskiego.
[17] Czego szukasz w przyjaciołach?
Poczucia humoru, wysokiej tolerancji, możliwości porozmawiania o wszystkim. I odwagi.
[18] Kogo chciałabyś poznać osobiście?
(a nieżyjący też się liczą?)
Franka Sinatrę - uwielbiam go. Myślałam nawet o wytatuowaniu sobie jego inicjałów. Rzadko spotyka się facetów z taką klasą, takim głosem i takim uśmiechem. A z żyjących to Andrea Bocelli - jest moim drugim idolem po Sinatrze. Chciałabym się dowiedzieć czy jest tak samo uczuciowym, pełnym magii człowiekiem, jak jego muzyka.
[19] Ulubiony rodzaj muzyki?
Słucham chyba wszystkiego poza hip hopem. Najbardziej jednak pociąga mnie jazz, blues, rock i klasyka.
[20] Ukochana część twojej garderoby?
Malinowe Emu
[21] Praca marzeń?
Jakakolwiek, byle z zabójczo kreatywnymi, przyjaznymi ludźmi. I żeby umożliwiała mi normalne funkcjonowanie.
[22] Ulubiona modelka?
Nie przepadam za modelkami. Jeśli już, to lubię Agyness Deyn - za to, że wygląda inaczej niż wszystkie inne ;)
[23] Na co najchętniej wydałabyś 100 dolarów?
Na tatuaż albo jakieś niespodzianki dla bliskich.
[24] Gdybyś mogła wybrać dożywotnią dostawę czegoś do domu, co by to było?
Greckiego żarcia i produktów Marimekko - kocham ich wzornictwo, jest takie kolorowe, elektryzujące.
[25] Girl crush? Natalie Portman, w szczególności, gdy nosiła irokeza ;)
[26] Czy jest ktoś, kogo styl uwielbiasz?
Nie inspiruję się żadną jednostką, za to lubię obserwować ludzi na ulicach.
[27] Opisz swój styl.
Nie mam żadnego konkretnego stylu. Nie jestem ani retro, ani emo, ani punk ani nic innego...cokolwiek słowo 'styl' miałoby oznaczać, to na pewno mój styl jest kolorowy, a moja szafa mieści wszystko, zaczynając od eleganckich kiecek Monnari, po indyjskie spódnice z milionem koralików i brzęczących dzwoneczków.
A na deser, wciągnięta do zabawy przez Marissę prezentuję Wam miejsca, z których bloguję.
Marissa tagged me too, so here is my 'blogging zone' ;)
Na pierwszym miejscu jest moje łóżko - stamtąd odpowiadam na wszelkie komentarze, przeglądam Wasze blogi i okupuję allegro. A poza tym, to spędzam tam połowę życia, najzwyklej je przesypiając ;)
My fav place - my bed :
Na drugim miejscu jest moje wielkie biurko. Tutaj z kolei zazwyczaj tworzę posty.
As You can see below, it's my big desk. Here I usually write my entries.
A tutaj w zbliżeniu mój ulubiony anioł - kiedyś dostawałam ich tyle, że w końcu zrobiła się kolekcja. Jest ręcznie wykonany.
My favourite angel - it's handmade. I have a small collection ;)
No i nieodłączna kawa - piję ją kilka razy dziennie, zawsze w tym kubku. Przywiozłam go z Pragi jakieś 5/6 lat temu. Zawsze, gdy siadam do komputera na dłużej, albo mam coś trudnego do przemyślenia, to muszę mieć kawę ;)
Ahh, and a cup of coffee - my beloved drink. Always, when I have to spend long hours with my notebook, I need to have it. This mug is my beloved one - I've bought it in Prague.
Aha, i jeszcze mam kogoś wytypować tak? Niestety nie orientuję się już, kto odpowiadał, a kto nie, więc stawiam na tych, co na pewno się jeszcze nie przyznawali, bądź nie kojarzę, żeby się przyznawali, a chętnie poczytam (do obu zabaw) ;):
- Weronika
- Lumpexlover
- Seniorita Corazon
- Kotowa
Jeśli ktoś jeszcze nie odpowiadał i umknęło to mojej uwadze, a ma chęć wziąć udział w zabawie - proszę mi się natychmiast przyznać w komentarzach - dodam link :)))
Ajj i jeszcze chciałam ponownie podziękować za wciągnięcie do zabawy - sama miałam niezły ubaw, gdy odpowiadałam na te pytania ;) Jukejka, Marissa - dzięki! :)))
włosy- wielkie 'wow' plus spojrzenie 'ty widziałeś? ale czad!' :)
OdpowiedzUsuńPS dzię-ku-ję :)
jeszcze niedawno myślałam, że Cię kocham,ale kiedy zobaczyłam tą fryzurę trochę się pozmieniało. teraz...BARDZO Cię kocham! :D proszę,powiedz że będziesz studiować we wrocławiu! chcę mieć tą czuprynę blisko siebie! :D ah no i bardzo dziękuję za tagnięcie, szczególnie w tej drugiej zabawie-idealny pretekst żeby posprzątać w pokoju..;P a jak ktoś Ci już zacznie dożywotnio do greckie żarcie podrzucać to..weź się podziel :)
OdpowiedzUsuńdziewczyno, jesteś boska!
OdpowiedzUsuńJakie masz zajebiste włosy!!!!!!!!!!!!! Piękny kolor i baaardzo Ci pasuje:D Od razu tak pomyślałam a potem zaczęłam czytać Twoje wyjaśnienia,że nie jesteś emo etc, i padłam ze śmiechu:P Dzięki za zaproszenie do zabawy:) Odpowiedź na pytanie 14...jakbym o sobie czytała...jutro się przyłączę:)Dobrej nocy:*...No nie mogę,ale czad z tymi włosami!!^^
OdpowiedzUsuńKompletnie onemiałam gdy zobaczyłam pierwsze zdjęcia. Kolor jest mega. Jesteś niesamowita ;)
OdpowiedzUsuńjest nietypowy to prawda.ale ci zazdroszcze tego koloru,ja bym chciala miec niebieskie wlosy w takim pieknym odcieniu electric blue,ale wiem,ze rozjasnianie strasznie niszczy wlosy i przyrzeklam sobie,ze juz nigdy wiecej ni bede rozjasniac wlosow.
OdpowiedzUsuńtwoje nie sa zniszczone?
szaleniec!
OdpowiedzUsuńmatko.święta, byłam pewna, że to peruka! jak Ty to robisz, że mimo takiego kolorowania Twoje włosy nadal zdrowo wygladają?! bez dwoch zdan, kreatywnosci i odwagi Ci nie brakuje, a co do trendów to chyba się wpasowałaś, bo czytałam, że kolory na głowie są teraz bardzo modne.
i jakie Ty masz przymilne łozko;D
no i jakbys na serio chciala alaskana z bardzo dobrej hodowli to daj znac;)
Ech, widząc Twoją piękną, różową czuprynę od razu przypomniały mi się czasy, kiedy sama nosiłam taki odcień. Rozmarzyłam się. Ech.
OdpowiedzUsuńW tym kolorze wyglądasz rewelacyjnie - bardzo dobrze komponuje się z Twoją karnacją, co w przypadku tak intensywnych barw jest niezwykle rzadkie.
LOVE the pink hair!! You go girl!
OdpowiedzUsuńkolor wow! jak Ty to robisz że masz takie ładne włosy? Wyglądają na bardzo zdrowe :) Taaakkk kawa musi być! ;P i z tego co widzę to chyba mamy takie same lapki bynajmniej z zewnątrz wyglądają tak samo ;)
OdpowiedzUsuńWow, ale pojechałaś z tym kolorem. Szacunek za odwagę. Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńOoooo nie! Zawariowałam na widok tej fryzurki^^
OdpowiedzUsuńŚiwetnie wyglądasz...
Oj, jak pierwszy raz weszłam na tego bloga przywitała mnie sesja w lesie - romantyczna, koronkowa, słodka i ulotna. Iz czasem, coraz bardziej mnie zaskakujesz!
Czy Tobie zdarza się być tą samą osobą choćby przerz jeden dzień? :)
WERONIKA - nie ma za co :) Będzie miło Cię poczytać ;) Aha, i dziękuję za komplement ;)
OdpowiedzUsuńKOTOWA - ja kompletnie nie wiem, gdzie ja mam studiować i byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby ktoś zadecydował za mnie, wysłał papiery i wsadził w pociąg. Na pewno nie zostaję w Łodzi. A Warszawy nienawidzę. A Kraków jest przejedzony, chociaż mam tam najwięcej przyjaciół...a w pozostałych miastach nie znam praktycznie nikogo, wszyscy moi przyjaciele są albo dużo ode mnie starsi, albo się rozpłynęli po świecie, więc jak chcesz mnie we Wrocławiu, to i mogę do Wrocławia - pod jednym warunkiem - że będziesz mnie często wyprowadzać na spacery i będziesz mi towarzyszyć (mam obsesję na punkcie samotności, do czego się nie przyznaję - wytrzymuję max 5 godzin bez towarzystwa, a później zaczyna się u mnie Weltschmerz i myśli co najmniej samobójcze ;)). W zamian oferuję robienie greckiego żarcia dopóki nie będziesz miała dosyć - sałatki mam opanowane do perfekcji ;)))
BASIA - dzięki, jest mi strasznie miło :)
SENIORITA CORAZON - dzięki Seniorita, cieszę się, że Ci się podobają...a co do mojego wytłumaczenia, to po przeczytaniu wielu idiotycznych komentarzy ludzi 'zorientowanych w modzie' na różnych blogach, czułam w obowiązku podkreślić brak związku mojego koloru z jakąkolwiek subkulturą, profesją i mediami. Co do pytania 14 - to nie wiem jak Ty, ale ja z tej chęci bycia dobrym mam czasem ostro przesrane życie, dlatego chciałabym umieć czasem być takim chamskim, bezinteresownym burakiem...;)
ANISTY - serdecznie dziękuję :)
BAGLADY - co do electric blue, to ta paleta, z której pochodzi moja farba, miała tak piękny odcień electricu, że nawet ja(nienawidzę niebieskiego) oszalałam na jego punkcie. Moja fryzjerka z electric blue i jakiejś czarnej emulsji wyprodukowała piękny, granatowy kolor i właśnie taki położy sobie na włosach ;)
Natomiast jeśli chodzi o rozjaśnianie włosów, to istotne są trzy czynniki - A) profesjonalizm fryzjerów, B) marka rozjaśniacza dla fryzjerów, C)budowa Twoich własnych włosów. Moje absolutnie nie są zniszczone i nie zawaham się powiedzieć, że nigdy nie będą - odziedziczyłam po rodzicach niesamowicie grube, gęste włosy, które dostosowują się do każdych warunków i bardzo szybko się regenerują. Moja mama nieprzerwanie od ponad 20 lat farbuje włosy na kasztanowy lub burgundowy i nadal ma piękną, gęstą 'lwią grzywę'. Do tego przyjaźnię się ze swoimi fryzjerkami - zajmują się moimi włosami od ponad 5 lat. Dostaję od nich specjalne, fryzjerskie odżywki, używają tylko sprawdzonych farb i przede wszystkim kochają to, co robią. Zawsze uczciwie mówią mi, jaki będzie efekt każdego zabiegu. A po trzecie, bardzo dbam o włosy - często je obcinam, używam wielu odżywek i jedwabiu oraz nie suszę suszarką. Jeśli tylko kiedykolwiek farbowałaś włosy bądź po prostu czujesz, że są zniszczone, to polecam właśnie jedwab w płynie marki Biosilk (oraz inne ich produkty - do kupienia w każdej drogerii) - jest tani, na długo wystarcza i pięknie pachnie, a końcówki włosów szybko przestaną być 'szczotkowate' oraz wszelkie odżywki Garniera Fructis - moim zdaniem naprawdę dużo pomagają. W szczególności odżywka wygładzająca właśnie do włosów zniszczonych. Gwarantuję, że włosy szybko odzyskają blask, nawet jeśli są słabe :)
Oooooooooooooooooo... Kochana Siostro, Ty mnie kiedyś wykończysz :D Powiem nawet, że całkiem nieźle :D
OdpowiedzUsuńJaki Ty masz porządek na tynm biurku, heheheheheheheheheeh :D Trzeba było pokazać tą drugą stronę z tymi książkami :D
:*
Siostra
BALBINA - tak się składa, że wiele osób myśli, iż to peruka i wszyscy chcą pociągnąć za moje włosy, żeby się przekonać, czy są prawdziwe ;)Co do moich włosów, to sekret ich wyglądu opisałam przy odpowiedzi do Baglady - polecam, bynajmniej Twoje wydają mi się nie tylko zabójczo zdrowe, ale naprawdę piękne ;) No i jeszcze trzeba dodać, że staram się nie jeść żadnych śmieciuchów, tylko w miarę zdrowo odżywiać - to naprawdę ma ogromny wpływ na cały nasz organizm.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o moje łóżeczko, to nie tylko jest przymilne, ale zabójczo wygodne - wiesz jaki mam mięciutki, gruby materac? ;) A za info o alaskanie wielkie dzięki - będę pamiętała :)
J.Z - jak mi napisałaś, że też nosiłaś taki kolor, to starałam się wyobrazić sobie J.Z w tych pięknych spódnicach z wysokim stanem, koszulkach z zaokrąglonym kołnierzykiem i neonowym odcieniem włosów, po czym parsknęłam śmiechem ;))) Uosabiam Cię z jakąś taką anielską dobrocią i cierpliwością, więc te włosy mi tu kompletnie koncepcję burzyły ;) Chciałabym to zobaczyć...nie masz jakiś zdjęć? Natomiast co do karnacji, to chciałabym powiedzieć, że na tych zdjęciach to jestem w miarę opalona jeszcze - moja mama ma karnet do solarium i wysłała mnie kilka razy, bo wyglądałam jak trup. Na co dzień jestem dosłownie trupio blada i zawsze mam podkrążone oczy, co dodaje wygląd 'demonicznego ćpuna' ;) Bardzo mnie to stresuje i ciągle się mnie wszyscy pytają czy się wysypiam...
MARIA ANGELA - thank You very much, lovely Maria :)
RYSIA - co do włosów, to już wyjawiłam sekrety przy odpowiedzi do Baglady i Balbiny - przeczytaj koniecznie ;) A co do laptopa, to gdy pierwszy raz przeczytałam Twój komentarz, pomyślałam sobie "Co, że mamy takie same ręce? Niemożliwe..." ;) Po czym dopiero za chwilę załączyło mi się, że chodzi o laptopa hahah ;) Możliwe - mój jest z serii HP Pavilion. Uwielbiam go - jest niezniszczalny ;)
PLAYWITHFASHION - serdecznie dziękuję :) A co do odwagi...to myślę, że zawsze powinno się mieć odwagę spełniać swoje marzenia. Cokolwiek by to miało być.
AMATEUR FASHIONIST - hahaha, no cóż...to fakt, zmieniam się bardzo często i popadam z jednej skrajności w drugą - wszystko zależy od tego, na co w danym momencie mam ochotę, co mnie inspiruje i z jakimi ludźmi muszę się spotkać(tego nie widać na blogu, ale często ubieram się w dość eleganckie ciuchy - by ludzie, z którymi pracuję traktowali mnie na serio i z szacunkiem). W moim liceum obowiązywał dość rygorystyczny dress code - teraz nareszcie mogę być sobą i jednego dnia faktycznie potrafię ubrać zarówno eleganckie spodnie i szpilki, jak i rozdarte jeansy z Conversami. Ale lubię to - nigdy nie czuję się sobą znudzona.
SIOSTRA - to było oczywiste, że do zdjęcia posprzątam :PPP W końcu, bardzo dobrze, że są takie tagnięcia, dzięki temu posprzątałam ten albański cyrk w pokoju, czego absolutnie nie zamierzałam wcześniej dotykać ;) A książek nie chciałam pokazywać - po tym roku mam na nie alergię ;)
OdpowiedzUsuńWow! Ty wiesz, że ja na początku pomyśłałam, że to peruka? ;-)) Jesteś pozytywnie zakręcona!
OdpowiedzUsuńprzperaszam,ze sie czepiam ale na punkcie poprawnego uzycia slowa"bynajmniej" mam fioła
OdpowiedzUsuńŁucja-napisalas:
"bynajmniej Twoje wydają mi się nie tylko zabójczo zdrowe, ale naprawdę piękne "
ale to by oznaczalo,ze włosy balbiny nie wydaja ci sie zdrowe:)
rysia tez źle użyła tego słowa:)
jestem pod wrażeniem twoich włosów, bardzo ładny odcień różowego, ja miałam też różowe włosy jakieś lata temu, jednak mój kolor był bardziej intensywny :)
OdpowiedzUsuńCHAOSKONTROLOWANY - haha, no cóż - będę musiała przetrwać te wszystkie pociągania za włosy (i wyrywanie ich, co namiętnie praktykują dzieci :/) ;)
OdpowiedzUsuńBAGLADY - rozumiem, bo ja z kolei mam obsesję na punkcie złożenia "w każdym bądź razie", które w gruncie rzeczy nie jest aż takie rażące, ale moja polonistka tyle czasu wbijała mi do głowy, że jest to wybitny błąd, aż przejęłam jej nawyk ;) A co do 'bynajmniej', to uważam, iż wiele osób przyjęło, że zamiennikiem tego słowa może być 'jakby nie było' lub 'w każdym razie' i stąd wynika złe zastosowanie. Ja oczywiście należę do tej grupy osób(nie jestem w stanie Ci powiedzieć, dlaczego akurat te słowa są dla mnie bliskoznaczne - po prostu się do mnie przyplątało ;)),ale skoro jesteś moim czytelnikiem, to będę się miała na baczności ;)
HI BARBIE - ja też myślałam , że ten będzie bardziej intensywny, bo kiedyś nosiłam różowego irokeza w kolorze takiego głębokiego różu wpadającego w fiolet(nie był tak 'żarówiasty' jak ten) i byłam święcie przekonana, iż tym razem będzie tak samo, ale nie wiedziałam, że na pokrycie całych włosów trzeba użyć farby - nie emulsji(bo za szybko by się zmywała), a farby w ulubionym przeze mnie odcieniu różowego moje fryzjerki nie mogły znaleźć :/ W każdym razie już się przyzwyczaiłam, że wyglądam jak flaming i całkiem dobrze się z tym kolorem czuję :)))
ten kolor jest super, bo jest oryginalny.amarant na glowie widzialam wiele razy a takiego nie.
OdpowiedzUsuńjedna rzecz mnei zastanawia:ja gdy zrobie sobie kolorowe warkoczyki badz dredy mam tak, ze ubieram sie wtaki sposob, zeby mi wlosy pasowaly do reszty ubrania.czyli jak mam fioletowe to za chiny ludowe nie zaloze pomaranczowej bluzki, bo bym sie glupio czula.jak mialam fioletowe warkoczyki to sobie kupilam torebke pod kolor:)ty tez tak masz:)?
boski kolorek! bardzo oryginalny, no i widać, że jakość farbowania wysoka, nie jakaś taniocha tylko super profesjonalne farbowanie. moje włosy się do rozjaśniania na pewno nie nadają, więc tym bardziej zadroszczę!
OdpowiedzUsuńBAGLADY - tak, bardzo często tak ;) Jeśli chodzi o kolory, to na typ punkcie jestem bardzo wrażliwa. Normalnie jestem fanką długich kolczyków i ton koralików, guzików itd, którymi obwieszam się jak choinka, natomiast gdy mam włosy w dość intensywnym, rzucającym się w oczy kolorze, to staram się już nie 'naćkać' za dużo biżuterii i innych dodatków. No i tak jak powiedziałaś z tą pomarańczową bluzką - starannie dobieram kolorystykę. Też nie założyłabym teraz czegoś takiego, bo czułabym się jak jak w przebraniu, a nie ubraniu...dobre jest to, że nigdy jakoś nie ograniczałam się kolorystycznie i w momencie, gdy zmieniam barwę włosów, to zawsze mam co na siebie założyć ;)
OdpowiedzUsuńLA COMADREJA ROJA - zrobienie tych włosów trwało ponad trzy godziny - ale było warto ;) Natomiast co do fryzjerów, to chodzę do małego salonu w swoim miasteczku, ale jakoś wykonania zarówno farbowania jak i cięcia jest znacznie wyższa niż u super drogich, snobistycznych fryzjerów w Łodzi. Myślę, że wszystko zależy od podejścia do klienta - w moim mieście jest ponad 27 salonów fryzjerskich, natomiast praktycznie wszyscy mieszkańcy, których znam choć trochę lepiej niż 'na dzień dobry', chodzą do 'mojego salonu' - ilość klientów mówi sama za siebie :)
Bardzo odwazna fryzura!!:) ja balabym sie na taka zdecydowac;) ale Swietnie Ci w niej!!:)
OdpowiedzUsuńja dopiero zaczynam modowego bloga i swietnie byloby, gdybys zajrzala do mnie;)! Pozdrawiam
xoxo Monika
http://jeadorefashion.blogspot.com
Szalona! :)
OdpowiedzUsuńŁucjo, zdjęć z czasów mojego "zaróżowienia" nie mam żadnych - może dlatego, że trwało to dość krótko (kolor powstał po nałożeniu na moje blond włosy wiśniowej henny, która całkowicie się wpłukała). To było 4 lata temu, a wtedy o stylu vintage nie miałam jeszcze zielonego pojęcia; inspirowałam się modą w stylu Matrixa i japońskiej Mangi.
OdpowiedzUsuńMuszę Cię niestety rozczarować, z "anielskością" nie mam nic wspólnego :>.
moja ukochana gumo do żucia!
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie!
Baaardzooo odważnie ( jak dla mnie oczywiście) i baaardzo mi się podoba. Pasuję Citen kolor. A na lato to super rozwiązanie. Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńMONIKA - dziękuję serdecznie :)
OdpowiedzUsuńGIA - szalona? Z boku pewnie tak to wygląda, ale ja bardzo twardo stąpam po ziemi ;)
J.Z - ehhh, szkoda. Ja przypuszczałam, że za czasów tych włosów raczej spódnic z wysokim stanem nie nosiłaś, ale wiesz - nawet nie miałam idei jak mogłabyś wcześniej wyglądać. Dla mnie zawsze będziesz J.Z w stylu retro i vintage i nawet nie chcę dopuścić do swej myśli tego, że mogłoby być inaczej - wydajesz się wprost stworzona do tego klimatu ;) A co do eksperymentów z henną i wszelkimi płukankami, to nasłuchałam się już nie takich historii i zawsze się zastanawiam, co ludzi popycha do farbowania sobie tym włosów (a później pójścia na basen, na przykład xD ;) )
OLIWKA - hahahha, dopiero teraz skojarzyłam, że gumy do żucia faktycznie mają taki kolor ;) Dziękuję :)))
ZULKA - serdecznie dziękuję, natomiast jeśli chodzi o lato, to dopiero w tych włosach czuję, że faktycznie nadchodzi :)))
Łucja, kocham Twoje włosy!!!!! Też chcę takie!!!! Szał!
OdpowiedzUsuńkolor jest świetny :)
OdpowiedzUsuńWłosiwo nieziemskie ! i popieram niech ludzie mówią co chcą najważniejsze żebyśmy się dobrze czuły w swojej skórze :)
OdpowiedzUsuńGUNIA - aaa, jak mi się miło zrobiło ;) Dziękuję serdecznie :)A jeśli chodzi o włosy...to idziesz do fryzjera, odsiedzisz te 3 godziny z hakiem i już! ;)
OdpowiedzUsuńCUDAK - wielkie dzięki :)
INKA - ja na szczęście nie mam problemów z akceptacją fryzury, jednak wiesz - na wszelki wypadek trzeba wyjaśnić wszelkie wątpliwości ;) Ale nawet gdyby pojawiały się jakieś głosy sprzeciwu, no to trudno - w końcu moje włosy, nie? ;)
Tak, o ile Twoje włosy są zdrowe. Moje aktualnie wyłażą garściami, a poza tym pół roku temu przeszłam z ciemnego brązu na rudy - jeszcze pół roku wcześniej też to zrobiłam. Teraz mam siano na głowie niestety :/ Kolejny eksperyment i będę łysa!
OdpowiedzUsuńja bywałam odważna ale nie aż tak ;) rzeczywiście,kolor Ci pasuje, a to rzadkie w przypadku tak wściekłego różu :)
OdpowiedzUsuńGUNIA - przeczytaj moją odpowiedź do Baglady - opisałam tam moje sposoby na poprawę kondycji włosów. W szczególności polecam całą serię kosmetyków Biosilk - naprawdę działają, a są tanie i cudownie pachną. Jeśli chodzi o wypadanie włosów, to podobno najlepsza jest maseczka na włosy zrobiona samodzielnie z miodu, jajka i czegoś tam jeszcze - poszukaj dokładnego przepisu w necie. Już od kilkunastu osób to słyszałam, ale nigdy nie miałam problemu z wypadaniem włosów, więc nie było kiedy się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńJUKEJKA - ja z kolei jestem zakochana w Twojej fryzurze - w tych włosach wyglądasz po prostu świetnie. Moim zdaniem nawet lepiej niż w tej fryzurze ze ślubu ;)A z tym wściekłym różem, to ostatnio tak nawet myślałam, że gdybym miała np niebieskie oczy i ten kolor włosów, to wyglądałabym jak ufoludek ;)
is the cup from Prague? I think to recognize the buildings. I went there about 6 years ago at the last year of hight school. I have loved that city.
OdpowiedzUsuńBut so cold in february..
have a nice sunday
Erica
PENNY - yes, that's right - the cup is from Prague. Well, I was there about 6/7 years ago too, but during summer. It's one of the best cities in Europe to rest and spend good time with friends, especially because it's quite cheap - I recommend it! :)
OdpowiedzUsuńAch! Jakie cudowne włosy! Ja dokładnie rok temu miałam różowe, czy raczej różowo-białe, a róż przechodził od fuksji do cukierkowego barbie-pink. Czułam się jak cudak, kiedy idąc ulicą ludzie nie mogli ode mnie oderwać wzroku. Niestety białostoccy przechodnie nie zawsze pozytywnie reagowali na taki wizerunek - byłam żywym sondażem socjologicznym społeczności białostockiej, którego wynik nie był zbyt pocieszający :(
OdpowiedzUsuńA dosłownie 3 tygodnie temu zakończyłam żywot turkusowej grzwki, co nie znaczy, że do kolorowych włosów nie wrócę! Bo ten sposób ożywiania wizerunku uwielbiam! :)
Już trochę może późno na komentarz ale tego koloru nie da się odebrać inaczej niż POZYTYWNIE :D
OdpowiedzUsuńPięknie!!!
Zapraszam na mojego raczkującego bloga :)
www.modopochodne.blog.onet.pl
włosy po prostu mega!!! ja sama jestem fanka rudosci, jadnak po 3 latach co miesiecznego farbowania, stwierdziłam ze dam odpoczac włosom i własnie kupiałm brazowa farbe. ale do czego zmierzam- własnie chciałam zrobic sobie rozowy i dlatego zasiadłam do neta i poszukałam co nie co. i znalazłam oto Twoj boski kolor:) chciałam zapytac czy on tez sie spiera tak jak rudy? Pani w sklepie fryzjerskim nie potrafiła mi odpowiedziec, bo gdy ją zapytałam to zrobiła taka mine :| i powiedziała, ze zapewne tak. jesli mozesz to odpisz mi prosze jaka farba robisz, jaka woda utleniona jest potrzebna i czy sie szybko spiera? a, no i jeszcze czy Twoim wyjsciowym kolorem był braz?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)