Pencils

Dzisiejsza notka jest poświęcona ołówkom. Od czasów podstawówki zbieranie ołówków było moim hobby - to, co ocalało do tej pory, widać na zdjęciach. Wszystkie okazy trzymane są w starej puszce po kawie i ozdabiają zawstydzająco wielkie biurko, na którym powstają moje najlepsze projekty, artykuły i pomysły. Postanowiłam, że będę używała każdego z nich w konkretnych przypadkach - tylko do szkicowania lub notowanie niesamowicie ważnych rzeczy ;) Chcę, by były ze mną jak najdłużej ponieważ każdy z nich to inna historia i inne wspomnienia.

Czerwony w zielone kropki, zakończony drewnianą rybką pochodzi z afrykańskiego sklepu w Szwajcarii, a ten drewniany w kształcie łosia z oceanarium w Niemczech. Żółty z owcą- naturalnie z Krakowa. Strasznie lubię te w retro wzory, rodem z czasów PRLu- one nie mają prawa być zaostrzone, a już na pewno nie zużyte ;)Komplet czterech różowo majtkowych w pudełeczku to jeden z pierwszych zakupów dokonanych w sieci...wieki temu :) No i jest jeszcze ten jeden, wyjątkowy - Angela. Niebieski, odrapany, ale z napisem 'Made in Poland', co już bardzo, bardzo rzadko się zdarza...





Entire collection




My favourite retro pencils






















The old coffee tin, which serves me as a desk tidy ( only for my beloved pencils ;))


7 komentarzy:

  1. kurcze ja tez kiedyś kolekcjonowałam ołówki. niestety z czasem wszystkie je wyrysowałam lub jakoś poprzepadały gdzieś. w każdym razie coś nas łączy :)
    pamiętam, że kiedy chodziłam do podstawówki i wrześniowe zakupy "do szkoły" były dla mnie czymś w rodzaju rytuału, mama kupiła mi kilka ołówków takich kolorowych we wzorki. w moich czasach to była prawdziwa rewolucja w designie ołówkowym :D nigdy nie zapomnę ich zapachu... pachniały drewnem oczywiście i czymś takim ostrym... jeden był w różowo srebrne paseczki... eh to były czasy... aż się rozmarzyłam
    o. i jeszcze kiedyś dostałam na urodziny całe pudełko koh-i-noorów od H5 do B8 zdaje się (i nawet F tam był). nimi nauczyłam się rysować :]
    poruszyłaś niesamowicie ważny temat, ruszyłaś lawinę wspomnień...

    OdpowiedzUsuń
  2. Różowy w srebrne paseczki też mam! :) A co do wrześniowych wyprawek to chyba każde dziecko w Polsce do rocznika co najmniej 1995 przeżywało coś na styl gwiazdki dwa razy do roku...to były emocje! Koh-i-noor używam do tej pory i się z nimi nie rozstaję...zaczynając na kredkach, a kończąc na ołówkach. Jak biorę je do ręki, to czuję się jak prawdziwy mistrz, twórca, co najmniej profesjonalista ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. najbardziej wpadł mi w oko ten w kratkę;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Beautiful photos!
    And beautiful pencils!
    I like so much your blog and your style!
    Bye bye.
    From Italy with love.

    OdpowiedzUsuń
  5. Your pics have such wonderful colours ! Love them:--)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ajj, thank You all very much...To explain my 'pictures preferences'-I love so intense, saturated colors, that's why pictures in this type will be the biggest part of the blog. My house is a one, big rainbow of colors and it lets me to be always in good mood, even during cold, rainy days (which are common in Poland)

    OdpowiedzUsuń
  7. I love that pencil ( so arty !)
    And the old coffe tin is so vintage !

    OdpowiedzUsuń