Już od dawna myślałam z Martyną o zdjęciach w towarzystwie starych plastikowych kaset, rodem z PRLu i winylowych płyt. Nie potrafiłam jednak wczuć się w ten klimat - gdy się tylko w coś ubrałam, to stwierdzałam, że to kompletnie się ze sobą nie klei i ta 'sesja' była przekładana i przekładana w nieskończoność...jednak ta nieskończoność uzyskała granicę wraz z dniem, kiedy to całkiem spontanicznie zahaczyłam o pewien lumpeks ;)
Na jednym z wieszaków wisiała koszulka fana 'Dirty dancing' z okazji dwudziestej rocznicy wydania filmu. Choć absolutnie nie zaliczam się do tego grona, jednak postanowiłam ją ze sobą zabrać. Głównie z tego powodu, że mam sentyment do starych filmów i muzyki, do ich unikalnego klimatu. Można zarzucić im wszystko, ale jedno musi przyznać każdy z nas - to, co powstało w latach '60, '70, '80 i początkach '90 to najczęściej klasyki swoich gatunków, pierwsze, unikalne pomysły, które przeniesione na ekrany czy do studiów nagraniowych po raz drugi są jak picie piwa, z którego uleciał gaz. Mnie osobiście kompletnie nie pociąga ani dzisiejsza telewizja(za wyjątkiem kanałów Discovery i National Geographic ;)), ani muzyka, dlatego można powiedzieć, że utknęłam w tamtych czasach i cieszę się z tego, że nadal potrafię zrelaksować się przy takim klasyku jak 'Cudowne lata', 'Alf' (symbol mojego dzieciństwa - do dziś mam nawet podkładkę śniadaniową z wielkim wizerunkiem Alfa w hawajskiej koszuli ;)) czy 'Twin Peaks'. Jestem ciekawa, jakie są Wasze odczucia w stosunku do produkcji filmowych i seriali, które pojawiły się na ekranach naszych telewizorów dopiero z rokiem 90?
Choć mój strój nie oddaje klimatu tamtych czasów, to jednak w swoim zestawie czułam się świetnie i bez cienia wątpliwości mogę powiedzieć, że koszulka fana 'Dirty dancing' będzie jedną z najczęściej noszonych ;) Oczywiście nie obyło się bez małego tuningu - noszę ją tylko z niedbale wywiniętymi rękawkami i odprułam jej ten okropny ściągacz przy szyi (ściągaczom przy szyi mówię stanowcze nie i odpruwam je zawsze. Zawsze. ;)) - ten zabieg stworzył z niej zabójczo wygodną tunikę typu oversize.
A na sam koniec, mam dla Was ciasteczko - rozstrzygnięcie bardzo zagadkowej kwestii pod tytułem "Gdzie się wyprowadzam" ;)
...i ostatecznie wygląda to tak:
Zestaw pół-fana 'Dirty dancing' zawiera/ Outfit of semi-fan of 'Dirty dancing' include:
Koszulka/T-shirt - sh
Chusta w różową panterę/'Pink Panther' Scarf - sh
Spodenki/Shorts - sh + DIY
Legginsy/Leggings - Pull and bear (sale)
Buty/Pumps - Deska e libera (to czeska firma, miła alternatywa dla Baty - buty Deski są wykonane z najlepszych materiałów, z niesamowitą dokładnością i dodatkowo, uwaga - mają 'połówki'! Dla kogoś, kto, tak jak ja, nosi rozmiar 37,5 i poszukuje czółenek/szpilek jest to zbawienie. Niestety w Polsce znam tylko jedno miejsce, w którym można je kupić)
Kopertówka/Clutch - Troll
Pasek z czarnych ćwieków/Studded Belt - Terranova(?)
Biżuteria/Jewellery:
Kolczyki/Earrings - H&M
Różowe korale/Pink necklace - New Yorker
Białe korale/White necklace - sh
Czarna i biała bransoletka/Black and white bangle - Mamy/My Mum's
***
Ponieważ Uniwersytet Łódzki nie proponuje swoim studentom niczego bardziej wyszukanego niż prawo, psychologia i pedagogika(co studiuje najprawdopodobniej co druga osoba w tym mieście), postanowiłam nie wiązać z Łodzią niczego więcej niż sobotni wypad do kina i poszukać wrażeń gdzieś indziej. Choć naprawdę doceniam wartość ciepłego obiadu na stole gdy wracam do domu, swojego łóżka i tego czegoś, co nazywamy 'własną przestrzenią życiową', to pozostanie w Łodzi byłoby dla mnie jak zatrzymanie się w rozwoju albo ucieczka przed samodzielnością. W związku z tym, że interesuje mnie tak wiele rzeczy, iż wszystko, co jest choć trochę niepopularne, dla mnie nadaje się do studiowania, to na miejsce swojego zamieszkania wybrałam miasto, które ze wszystkich polskich znam najmniej i jednocześnie, kierunek studiów był najbardziej kosmiczny ze wszystkich, na które mnie przyjęto. Tak więc od tej jesieni mieszkam...
...we Wrocławiu ;)
Minął już pierwszy dzień, podczas którego udało mi się przeżyć we Wrocławiu, bez konieczności szukania spożywczego z 'GPSem' przyczepionym do roweru, co jeszcze nie oznacza, że kiedyś nie będę zmuszona do poproszenia najbliższego patrolu policji o odwiezienie mnie do domu, bo nie wiem jak trafić...Z mapą w ręku czuję się niczym japoński turysta, albo i gorzej, no ale - innego wyjścia nie ma. Wrocław jest dla mnie egzotyczny nie tylko dlatego, że nie potrafię się po nim poruszać, ale i z tego względu, że jest to też jedyne z większych polskich miast, w których kompletnie nikogo znam, dlatego po raz pierwszy zaczynam tak duży etap swojego życia od przysłowiowego zera. Choć gnębi mnie masa pytań z rodzaju "Jak to będzie?", to bardzo się cieszę, że mogę mieszkać w tak ciekawym miejscu, że jest gdzie jeździć rowerem i 'marnować' popołudnia :)
W związku z tym, że mimo wszystko jest mi ciężko zaaklimatyzować się w nowym miejscu, to mam dużą prośbę do wszystkich osób czytających tego posta, a mających coś wspólnego z Wrocławiem - jeśli macie dla mnie jakieś rady, jakie miejsca warto zobaczyć, a czego unikać, bądź ktoś z Was poszukuje współlokatora - serdecznie proszę Was o mail. Bardzo chętnie podejmę się też wyzwania, jakim jest bycie czyimś Osobistym Fotografem - z największą przyjemnością stanę po drugiej stronie obiektywu, poznając przy okazji miasto :))) Gwarantuję pełne oddanie i zaangażowanie w sprawę...dopóki nie znacznie padać deszcz ;)
a ja wścibsko dopytuje co będzie Łucja studiowac:)
OdpowiedzUsuńciesze sie bardzo, do Wrocławia mam tylko 80km z mojego domu, wiec moze jak kiedyś bede odwiedzac Mame to wpadne ^^.
Tez ciezko Ci uwierzyc, ze na serio rozpoczynasz dorosle zycie? tzn. wyprowadzka z domu? ja jakoś nie moge sie otrzasnac... slucham siebie mowiacej do rodzicow 'wpadne na tydzien we wrzesniu' i wlasnym slowom nie wierze... Zaczynanie od zera jest ekscytujace, zreszta sama zobaczysz, z Twoimi zdolnosciami interpersonalnymi pewnie w ciagu najblizszych tygodni bedziesz juz miala klike znajomych! ciesze sie Twoim szczesciem, wiesz?:D We Wrocławiu powinnas isc do takiej fajnej restauracji 'Marche' bodajze, fajne jedzenie i oryginalny pomysl, bo wchodzisz i dostajesz kartke... potem czujesz sie jak na targu bo jest kilka stoisk z roznorodnym jedzeniem, wybierasz cos, a oni stempluja Twoja kartke...i tak w kolko. przy wyjsciu placisz, jakie oni tam maja ciasta!
poza tym wygladasz bardzo fajnie! sesja udana!
A jednak Wrocław. :) Gratuluję !
OdpowiedzUsuńMam identyczne kolczyki(gwiazdki) wczoraj pokazałam je u siebie.
no, z tym fotografowaniem to zaczynam żałować, że jednak Krakowa nie wybrałaś :D
OdpowiedzUsuńgratulacje, Wrocław to ponoć piękne miasto, niestety nie widziałam, ale może kiedyś.. :)
prześlicznie wykorzystałaś tę koszulkę, a połączenie legginsów z szortami jest równie genialne :) no ale buty są moimi idolami od dziś ;D
zawsze z tego co piszesz, wnioskuję, że jesteś niezwykle ciekawą osobą, którą baaardzo chciałabym pwenego dnia poznać! :)
BALBINA - Łucja studiuje coś tak kosmicznego jak filologia klasyczna i kultura śródziemnomorska ;)))
OdpowiedzUsuńNa stałe we Wrocławiu jestem od połowy września, więc jeśli będziesz we Wrocławiu, to jak najbardziej będę na Ciebie czekała ;) Tak, mieszkanie samemu z dala od domu i załatwianie tysiąca spraw każdego dnia, o które do tej pory troszczył się ktoś inny(jak choćby wiecznie pełna lodówka ;)) jest zupełnie innym wymiarem. Tak naprawdę ja miałam w ogóle nie iść na studia, przynajmniej przez rok, a o tej porze powinnam kończyć swoją pracę w biurze na cudownej wyspie zwanej Kretą, ale ale...stwierdziłam, że najpierw machnę te studia. 'Niech będzie' ;) Żałować zacznę najprawdopodobniej w listopadzie, gdy u nas będzie lało i wiało, a ja będę zasuwała na swój wydział sprintem jak mały, mokry chomik w deszczu ;)
ANECZKOWYŚWIAT - 'a jednak' ;) Serdecznie dziękuję, Aneczko :)
BASIA - Wrocław to coś jak Kraków, ale mniej ludzi, mniej przereklamowane i więcej zieleni - jak dla mnie. W każdym razie, jak już się zainstaluję na dobre(czyli na tyle, żeby się nie zgubić w drodze ze spożywczaka ;)), to serdecznie zapraszam do siebie - będziesz miała 2 w 1 - poznasz i mnie i Wrocław ;)
szkoda, że nie Lublin, bo może spotkałabym kiedyś sympatyczną imienniczkę
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała zadać Łucji nieśmiałe pytanie: czy zdradzisz gdzie jest ów sklep marzeń z "połówkami"? ;)
OdpowiedzUsuńi love these photos! everything about them..great!
OdpowiedzUsuńwidzę że coraz więcej osób przeprowadza się do Wrocławia.
OdpowiedzUsuńja jestem z Wrocławia (mieszkam tu od 5 roku życia) także służę pomocą zarówno mailowo jak i osobiście w ramach jakiegoś wypadu na kawę :) pytaj o co tylko chcesz! a fotografa mi brakuje także mogę się czasem do Ciebie pouśmiechać w tej sprawie :)
pozdrawiam serdecznie !
bardzo ciekawy kierunek obrałaś :)
OdpowiedzUsuńna pewno bolączką jest to, że się nikogo w nowym mieście nie zna - ja na szczęście nie miałam tego problemu, bo na studia do Warszawy przywędrowało za mną pół mojego liceum...
i również żałuję, że nie wybrałaś stolicy - Osobisty Fotograf potrzebny od zaraz! ;P
a co do outfitu to szczególnie ujęły mnie szpilki w połączeniu ze skarpetkami, zwłaszcza to, że są takie dyskretne - są, a niby ich nie ma :)
Wow jestem pod wrażeniem! T-shirt i buty bardzo mi się podobają. A Dirty Dancing uwielbiam ;D
OdpowiedzUsuńANONIMOWY 1 - to, że nie będę mieszkała w Lublinie, jeszcze nie znaczy, że nigdy się nie spotkamy ;)))
OdpowiedzUsuńANONIMOWY 2 - ależ możesz, a nawet powinnaś zadawać całkowicie śmiałe pytania - bardzo chętnie odpowiem :) Sklep z butami Deski mieści się na terenie 'Centrum Handlowego Ptak' w Tuszynie pod Łodzią. Ta hala chyba nazywa się Nowy Polros i jest najnowsza na terenie 'Ptaka' - znajduje się po lewej stronie ulicy, jako jedyna. Niestety nie jestem w stanie dokładnie wyjaśnić, pod jaką literą znajduje się sklep, ale na moje oko, to jest pierwsza alejka od lewej. W całej hali i w ogóle w całym centrum jest tylko jeden sklep, gdzie sprzedają buty Blink, Bronx, Irregular Choice i Deski - o to trzeba pytać sprzedawców. Najbardziej o sklep z butami Bronxa, bo tych mają najwięcej i każdy skojarzy. Właściciele tego sklepu wystawiają swoje produkty też na allegro, ale tylko Bronxa i Blinka - może poszukaj po nazwie miejscowości 'Tuszyn', a zawsze możesz zapytać się ich o dokładny adres sklepu :)
GCBAUTISTA - aww, thank You, dear! :)
AIVIE - Wrocław to bardzo fajne miasto, ciekawe - jak dla mnie, w każdym razie, jestem jedyną osobą przeprowadzającą się do Wrocławia, jaką znam, dlatego nie mogę powiedzieć, czy faktycznie jest ich tak dużo ;)
Jeśli chodzi o mój pobyt, to we Wrocławiu będę tak na stałe od połowy września, dlatego jeśli tylko będziesz potrzebowała fotografa - służę pomocą i bardzo chętnie wybiorę się z Tobą na coś dobrego ;)))
WOMAN IN GREY - ooj, ja naprawdę bardzo się cieszę, że moje liceum za mną nie powędrowało ;) Z resztą, prawo i psychologię mają na miejscu, więc nie mieli po co ;))) Z samej jednej klasy, na prawo dostało się aż 15 osób...tak więc chyba nie trzeba nic dodawać ;)
Do stolicy papiery składałam, ale tylko awaryjnie - na Filologię Nowogrecką. Oczywiście się dostałam, ale zdecydowanie bardziej wolę gubić się we Wrocławiu, niż w Warszawie...poza tym, w Warszawie bywam często, mam do niej strasznie blisko(czytaj 'za blisko') i chyba już za dobrze ją znam ;)
CHAOSKONTROLOWANY - hahaha, w takim razie bardzo się cieszę. Wiedziałam, że na jakiegoś super-fana tego filmu na pewno trafię ;)
Fajny pomysł na sesje a zdjęcia wyszły super :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjecia i koszulka fajnie sie wpasowala;)
OdpowiedzUsuńbtw...Ah jak ja kocham Twone Peaks!:D
swietna ta koszulka .
OdpowiedzUsuńa Twoja notka wywolala we mnie wspomnienia starych filmow ;)
tak alf,"zar tropikow" , a moze nawet "sloneczny patrol " i "policjanci z miami " xD haha xD
to dopiero byly filmu ,oczywiscie lista klasykow jest o wiele dluzsza....teraz powstaja jedynie tanie kopie...nie ma prawdziwych artystow,ani filmow ,ale dobrze ze sa przynajmniej ludzie ktorzy maja gusta ;)
W tych zddjęciach oddałaś prawie wszysko, co kocham w latach '80 i '90. Cudo bezcenne! Fajnie ,że wybrałaś Wrocław, mam z nim same przyjemne wspomnienia :-))), choć byłam tam tylko raz przez dwa dni. Gratuluje wybrania klasycznej, jestem prawię Twoją siostrą filologiczną ( jeżeli można tak to ująć), bo skończyłam romanistykę :))))Powodzonka!
OdpowiedzUsuńnie bedziesz zalowac! chociaz szczerze mowiac ja coraz bardziej jestem pewna slusznosci wyboru gap year'a. filologia klasyczna, wow! mam znajoma na czyms takim;-) jakie jezyki? lacina, greka?
OdpowiedzUsuńRYSIA - wielkie dzięki :)))
OdpowiedzUsuńHONEYBUNNY - hah, tak, koszulka z tym nadrukiem idealnie dopasowała się do klimatu ;)
CZOKOMORENO - jeszcze zapomniałam dodać "Drużynę A" - kolejny kultowy serial! ;) Zdecydowanie to, co kręcono kiedyś, może nie było upstrzone tak genialnymi efektami specjalnymi, nie miało takiej grafiki, scenografii, ale zdecydowanie bardziej wolę "Lot nad kukułczym gniazdem" od wielu przesadzonych produkcji filmowych z czymś takim jak "Transformers" na czele. Zdecydowanie bardziej wolę aktorów ze 'starej szkoły', bo oni, oprócz gwiazdorskiego zachowania, mają jeszcze talent, co dzisiaj już rzadko się zdarza ;)
ZULKA - 'siostrą filologiczną'? Kurczę, to brzmi zobowiązująco... ;) Plusem mojej filologii jest skupienie się na całym basenem Morza Śródziemnego, a nie na pojedynczym kraju. W 3 lata mam opanować 3 języki plus kulturę każdego kraju z osobna, począwszy od starożytności. To będzie coś naprawdę 'odlotowego' ;)
BALBINA - taka mam szczerą nadzieję ;) Ostatecznie - to ani nie są moje ostatnie studia, ani też nie zamierzam zaraz po nich iść do pracy. Choć u mnie naprawdę wszystko ulega zmianom w zastraszającym tempie, to i tak wiem, że pracować zamierzam w zupełnie innej dziedzinie, a ta filologia to głównie dlatego, że takie są moje zainteresowania i zawsze miałam świra na punkcie znajomości języków obcych ;) Na swoim kierunku będę uczyła się łaciny, greki(która później przejdzie w język nowogrecki) i wybranego języka: włoski, arabski, hindi. No i oczywiście, jak drugi człon mojego kierunku wskazuje - kultury wszystkich krajów basenu Morza Śródziemnego :))) Jestem naprawdę szczęśliwa, że nie będę musiała zakuwać po nocach 'prawa pracy' i innych w tym klimacie - umarłabym w męczarniach ;)
Mogłabyś zdradzić cóż trzeba zrobić czyt. co zdawać na maturze itp. aby dostać się na takie studia?
OdpowiedzUsuńOoo i czy miałaś już jakąś styczność z tymi językami?
pozdrawiam:)
5 zdjęcie od góry .. urodziwe ! ;)
OdpowiedzUsuńDroga Łucjo, witamy we Wrocławiu!
OdpowiedzUsuńGratuluję i cieszę się przeogromnie, że to właśnie tutaj znalazłaś swój wymarzony kierunek studiów.
Mam ogromną nadzieję, że kiedyś przyjdzie nam się spotkać i oczywiście chętnie służę pomocą.
A co do zestawu, to koszulkę chętnie bym Ci zakosiła :>. Ubóstwiam DD od chwili, kiedy po raz pierwszy pojawił się w Polsce, a wpłynął na całe moje życie, kształtując część moich zainteresowań.
Toż to nawet mój brat (programista) codziennie w pracy słucha muzyki z filmu.
Pochwalę Cię po raz kolejny za zdjęcia, nie mogę od nich oczu oderwać. Przepiękne, intensywne barwy!
Wyglądasz super! Jak zawsze.
OdpowiedzUsuńJa to na bank odwiedzę Cię we Wrocku jak tylko się troszkę zaklimatyzujesz, bo mi się strasznie podoba to miasto.
Nie mogę przeboleć, że wyjeżdżasz ale mówi się trudno, każdy kiedyś wyfrunie z rodzinnego gniazdka :D
Pozdrawiam :*
Siostra
Koszulka mistrz! Podoba mi się także bardzo połączenie bransolet i Stampsa:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wybrałaś Wrocław. Mieszkam tam od 2 lat wiec jak coś to służę pomocą.;]
OdpowiedzUsuńsesja z kasetami bardzo mi się podoba.
ANONIMOWY - na maturze zdawałam polski, angielski i historię - wszystko na rozszerzeniu. Ustne również. Wysoki wynik z tych trzech przedmiotów jest absolutnym gwarantem dostania się na studia i nic więcej nie bierze się pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńCo do języków - ja akurat jakiś czas uczyłam się arabskiego(a raczej próbowałam się uczyć), z tym, że kompletnie mi to nie szło i po prostu zostawiłam arabski w świętym spokoju. Inna sprawa, że wtedy miałam na głowie liceum, dodatkowe zajęcia i milion innych, a kolejny język to było już chyba za dużo. Nie zrażam się, może tym razem poszłoby mi lepiej :) Co do hindi - miałam bardzo dobrego przyjaciela, Hindusa i choć nigdy nie próbowałam uczyć się tego języka, o tyle jestem z nim osłuchana, bo Ambika(tak miał na imię) lubił wrzucać do swojej angielszczyzny masę słówek z hindi. I tak na przykład do dziś pamiętam, że 'bajeegar' to 'magiczny', 'namaste' - 'cześć', a 'al wida' to 'do widzenia' ;). Języka nowogreckiego starałam się uczyć w klasie maturalnej(!), ale w związku z brakiem czasu, moje próby spełzły na kilkunastu zwrotach i alfabecie - teraz w końcu będę mogła się nim zając na serio, bo kocham Grecję całym sercem.
Mimo wszystko myślę, że jeśli tylko masz jakieś zdolności do uczenia się języków, interesujesz się takimi kulturami i historia nie jest dla Ciebie żadną masakrą, to nie tylko dasz sobie radę, ale i będziesz się świetnie bawić - kierunek jest naprawdę ciekawy i jeden z nielicznych tego typu w Polsce :)
BLOO - dziękuję w imieniu fotografa ;)
J.Z - serdecznie dziękuję, J.Z :) I ja mam nadzieję, że szybko przyjdzie nam się spotkać, bo byłoby naprawdę wspaniale móc Cię poznać :)
Intensywne barwy są niewątpliwie zasługą tego, że Martyna mieszka na poddaszu, gdzie zachodzące słońce wpada maleńkimi oknami, oświetlając ściany w kolorze zabójczo soczystej fuksji - to właśnie nadało zdjęciom tak niepowtarzalny klimat i kolorystykę :)))
Jeśli chodzi o koszulkę - jeśli tylko spotkam jeszcze taką jedną, to obiecuję - będzie Twoja ;) Moja jest absolutnie nowa i kosztowała jedynie 6 zł :)
SIOSTRA - Wrocław jest tylko moim sprawdzianem tego, czy nie popadnę w przysłowiowego doła wielkości krateru po meteorycie w Kansas, żyjąc z dala od rodziny, za którą przepadam :> Dokładny cel leży duuużo dalej, ale gdzie bym nie wylądowała, jak wiesz - w czymkolwiek będę mieszkać, stoi to otworem dla wszystkich, którzy tylko zapragną mnie odwiedzić i na pewno będę na Ciebie czekała we Wrocławiu - kiedy tylko zapragniesz urwać się z pracy, powitam Cię z otwartymi drzwiami ;)
PLAYWITHFASHION - zgadzam się - ta koszulka, nawet dla kogoś, kto nie jest tak do końca zakochany w DD, to unikalny okaz ;)
ANISTY - wielkie dzięki, Anisty. Mam nadzieję, że kiedyś się zobaczymy :)
oj imprezowo imprezowo :) a wrocław to fajne miasto :)
OdpowiedzUsuńjakie fajne zdjęcia :o
OdpowiedzUsuńkoszulka super, wręcz zazdroszczę Ci jej.
P.S A co do moich butów, wygodne :) co mnie dziwi bo obuwie z atmosphere to zazwyczaj jednak beznadziejne jest. A wysokie są ale to nie przeszkadza ;p
fantastyczna sesja :) piękne zdjęcia, świetny strój :)
OdpowiedzUsuńWrocław to piękne miasto(chociaz pewnie nieźle się zmieniło od mojej ost. wycieczki w gimnazjum:P) na pewno będzie Ci tam dobrze:)
____________
Bardzo dziękuję Ci za komentarz, jesli mi niezmiernie miło, naprawdę:) Jestem z Bełchatowa ;-) zapraszam ponownie i sama dodaję do obserwowanych, rzecz jasna :*
Troche mi sie smutno zrobilo, że wyjeżdżasz z Łodzi..
OdpowiedzUsuńNo a koszulka - boska! :))
Postawię kawę za korki z nowogreckiego! Mam już podręcznik. Czy klasyczna nie jest aby na Szewskiej? Ja tam obok urzęduję, zapoluję na Ciebie kiedyś :D
OdpowiedzUsuńMAŁA GOSIA - imprezowo? No cóż, może tylko troszeczkę...;)
OdpowiedzUsuńMYCHA - wielkie dzięki za informację, teraz mogę na nie spokojnie polować ;)
AEMA - serdecznie dziękuję :) Na pewno będę u Ciebie częstym gościem :)
OLIWKA - taki Włóczykij, jak ja, nie może za długo wytrzymać w jednym miejscu, bo inaczej się duszę...do Łodzi na pewno będę wpadała, a jeśli chcesz mnie spotkać, to na pewno kiedyś się zobaczymy ;)
FERRET - ojj, Freta, zanim ja się na tyle go nauczę, żeby korki dawać...to będziesz co najmniej po magistrze. Kilkukrotnym ;) Ale jeśli tylko Tobie to nie przeszkadza, to ja z wielką przyjemnością zostanę Twoim Korepetytorem ;) Tak, moja katedra jest na Szewskiej, więc jak najbardziej możesz na mnie polować...choć przy takim kolorze włosów, to zapewne ja Cię prędzej złapię ;)
przepraszam, nie przeczytalam niczego oprocz tytulu i czegos o kasetach, nie ta pora :)
OdpowiedzUsuńale ta koszulka jest genialna! jako fanka dirty dancing oglaszam, ze chce ja miec! :)
Ale jestem zła, za długo się nosiłam z ideą wyciągania taśm z kaset i mnie ubiegli... :(
OdpowiedzUsuńI powodzenia w żywocie ;)
będę zbierać na bilet! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję! Jeśli wpadniesz na drugą taką koszulkę, to zdecydowanie się na nią piszę. Z tego co pamiętam, kosztowały ok.$20 i można było je nabyć przy zakupie jubileuszowego pakietu DVD.
OdpowiedzUsuńA jeszcze na temat Twoich ślicznych butków (marzy mi się taki obcas, choć nie potrafię chodzić na niczym, co przekracza 3cm :>), to kilka dni temu uknułam sprytny plan wyjazdu na butowe zakupy do Czech, a to właśnie względu na możliwość nabycia połówek, jak i mniejszych tęgości. Mama nadzieję, że coś mi z niego wyjdzie.
6ROOVE - hah, taak, przypuszczałam, że prawdziwie oddani fani na pewno mi jej pozazdroszczą ;)
OdpowiedzUsuńKILLERCOLA - no ale przecież to 'nic straconego' - zawsze możesz zrobić swoją własną interpretację 'kasetowej sesji', a ja z chęcią zobaczę, jak wygląda w Twoim wykonaniu :))) Ile ludzi, tyle pomysłów ;)
BASIA - zbieraj, zbieraj :D
J.Z - woooah, serio? W życiu bym nie pomyślała, że to taki rarytas ;) W takim razie na pewno, jeśli tylko znajdzie się druga taka(a jest to całkiem możliwe, bo do tego sh wiele ciuchów przybywa w parach, a i po kilka sztuk :)), będzie Twoja - dzisiaj nawet miałam się tam wybrać w poszukiwaniu fartucha laboratoryjnego do pracy, no ale - lenistwo. Zrobię to jutro i powiem właścicielce, że gdyby była taka następna, to niech mi ją zostawi :)
Ooo, plan podróży do Czech jest genialny - z tego, co opowiadała mi babcia, Czesi zawsze robili naprawdę świetne buty. To jest bardzo prawdopodobne, że coś tam upolujesz, jednak w grę wchodzi chyba tylko Praga? W każdym razie, w ich mniejszych miastach niestety nie ma już takiego wyboru, ani takiej ilości sklepów. Ja osobiście do czasu swojej studniówki też nie nosiłam butów wyższych niż 3 cm - te czarne mają 7 i powiem szczerze, że gdy pierwszy raz założyłam je w sklepie, to wiedziałam, że mogłabym przechodzić w nich cały dzień. Myślę, że to zasługa bardzo dobrych materiałów(skóra), świetnego wyprofilowania buta i owych 'połówek' - w ogóle nie rozumiem, dlaczego choćby te lepsze marki zrezygnowały z produkcji połówek, skoro naprawdę wiele ludzi nie nosi całkowitych rozmiarów, za to rozmiarówki 41, którą naprawdę ciężko jest spotkać u kobiet, jest od zatrzęsienia. Od tamtej pory inwestuję tylko w coś, co nie będzie mnie zmuszało do powrotów do domu na boso, choćbym miała przez najbliższe kilka miesięcy nie kupić już ani jednej pary butów ;)
hej :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam DD... oglądałam go przez całe dzieciństwo po kilka razy dziennie czasem. to była prawdziwa obsesja :D czyli chyba nie muszę mówić co bym zrobiła z Twoja koszulką, gdybym spotkała Cie na mieście
i też mieszkam we Wrocławiu... koniecznie musisz iść do Nieba, tam jest po prostu jak w Niebie :D [to taka knajpka na Ruskiej zdaje się albo w jej okolicach na pewno].
jest cała lista miejsc do zobaczenia poza tym. ja mieszkam tu dopiero pół roku i oczywiście wszystkich jeszcze nie widziałam. moje typy to Ogród Japoński i Park Szczytnicki. a wszyscy polecają Aquapark i Zoo choć tam się akurat nie wybieram. i krasnale :))) cała masa krasnali, nawet ja dałam się przez chwilę wciągnąć w krasnalowy szał kiedy przyjechała do mnie w odwiedziny mała siostra.
a jeśli masz ochotę pobiegać z aparatem za małą dziewczynką i mamą biegnącą za nią to będziemy zaszczycone, nie mamy nikogo kto robiłby nam zdjęcia na których jesteśmy we dwie.
jak ja tęsknię za pierwszymi chwilami w nowym mieście i tą wymuszoną samodzielnością ;> T shirt też bym pewnie zabrała do domu
OdpowiedzUsuńa mi się ogromnie podobają legginsy ! że ja takich nie mam mmm .. ;>
OdpowiedzUsuńo jaaaaa. a ja też do wrocławia, ale na magisterkę ! znajdę cię tam, mała ! ;)
OdpowiedzUsuńAle tu sa dluzsze komentarze...No i dluga jest twoja notka:)
OdpowiedzUsuńSuper sesja:)
wstaw coś nowego , bo lubie Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNADIM - Niebo polecały mi już trzy osoby, tak więc na pewno się tam wybiorę - musi być naprawdę fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńJak tylko zainstaluję się we Wrocławiu na dobre, to z wielką chęcią zrobię Wam zdjęcia i dowiem się czegoś więcej na temat Twoich książek/albumów :)))
VINTAGE - tak, poznawaniu nowych miejsc zawsze towarzyszy dreszczyk przyjemności, że odkrywamy coś samodzielnie, ale akurat w tym przypadku jakoś nie odczuwam takiej radości, jak kiedyś...
PATRYCJAA-WARDROBE - poszperaj na allegro, powinny się znaleźć. Polecam też szare legginsy Gatty czy Marilyn - są niezwykle komfortowe, a wiele tańsze od tych, np z Calzedoni ;)
VENILA KOSTIS - szukaj, szukaj, bardzo chętnie Cię poznam, Ven :)))
LE BLOG DE FELICJA - staram się po prostu oddać to, co myślę, a poza tym, bardzo lubię rozmawiać z ludźmi - stąd wyczerpujące odpowiedzi :)))
BLOO - dziękuję, Bloo, bardzo chętnie, z tym, że niestety A) jestem w trakcie pakowania, B) muszę iść do pracy :/ W każdym razie tak szybko, jak to będzie możliwe, wrzucę nowego posta(tymczasem mój fotograf jest już jedną nogą na plaży :((( )
juz wszystko przeczytalam :) wiesz, troche zazdroszcze Ci tej odmiany, nowe miasto, nowe wrazenia.. zycze powodzenia w realizacji planow :)
OdpowiedzUsuńfajnie,ze jestes we wro, wroclove jest super i mama nadzieje,ze juz sie zaklimatyzowalas. jaks ie nudzisz to daj znac :]
OdpowiedzUsuńkoniecznie na impreze do NISKICH ŁĄK i KAMFORY :]
pzdr
we Wrocławiu buty Deski można kupić przynajmniej w trzech miejscach:) sieć sklepów Mago - Oławska, Sądowa/pl.LEgionów, pod arkadami.a zdaje się będzie i czwarty:) buty wygodne, mam bardzo podobne,tylko obcas nieco wyższy
OdpowiedzUsuń