A nagrody zdobywają...

Konkurs z nagrodami ufundowanymi przez sklep Fabryka Motyli dobiegł końca. Na samym początku chciałabym serdecznie podziękować wszystkim za udział - czytanie Waszych opowieści sprawiło mi masę radości i naprawdę wiele się dowiedziałam...w szczególności o rosyjskich samowarach i poprzecznych wieszakach (naprawdę nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje) ;).
Większość osób otrzymała nagrody, które miała na wyznaczonym przez siebie pierwszym miejscu...a Ci, którzy dostali te z drugiego, niestety nie byli dostatecznie szybcy ;)

Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że nikt tutaj nie jest przegrany - wszyscy zwyciężyliście, a Wasze opowieści niech będą miłą lekturą dla tych, którzy nie wysłali swojego zgłoszenia, bo bali się jury ;)))

Zawsze chciałam pełnić rolę Świętego Mikołaja, ale nigdy jakoś nie było okazji...aż do teraz. Tak więc moi Kochani Czytelnicy, NAGRODY OTRZYMUJĄ:



Nagroda NR 1 - Zestaw kubków "A man made me crazy".





- Monika, znana wszystkim jako Jukejka - autorka strony Matka polka w UK, a jej zwycięska dekoracja to srebrne ramki, wykonywane razem z córką Julcią, którymi zamierza zapełnić jedną ze ścian swojego salonu. Deklaruje, że wszelkie krzywizny i niedociągnięcia są zamierzone - miało być widać pracę ich rąk :)





- Anuszka, autorka bloga Ciuszki Anuszki - Anuszka powaliła mnie historią odnowionego przez siebie kuchennego stołu. W szczegóły wdawała się nie będę - wystarczą dwa zdjęcia poniżej i wszystko jasne. Jak dla mnie, powinna zajmować się ratowaniem mebli zawodowo ;)







- Anita - autorka bloga Amateur Fashionist, której historia drewnianego piórnika zalatuje najlepszym gatunkiem fantasy - pomęczcie Ją, a na pewno opublikuje swoją opowieść ;) Myślę, że zdjęcia są na tyle tajemnicze, by chcieć wydusić od Niej więcej :)))






Nagroda NR 2 - Zestaw kubków "The best things".





- Magdalena, czyli Madziorka - autorka bloga Madziorki ciuchowe zbiorki. Magda przysłała mi historię zakupu szafy na płaszcze. W związku z tym, że jej przygoda ma wiele nagłych zwrotów akcji, umieszczam ją w oryginale ;) :

"Kiedy przenosiłam się na studia do Warszawy razem z moim narzeczonym
wynajęliśmy mieszkanie. Bardzo ładne mieszkanie w bardzo ładnej okolicy
i za całkiem ładne pieniądze :) Pokój był fajnie umeblowany, ale
brakowało nam szafy w przedpokoju. Takiej na płaszcze zimowe, czapki,
rękawiczki, odkurzacz... Ale nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. W
stolicy w końcu jesteśmy. Od czego jest IKEA??!! Hmm... Ale jak to
możliwe, że w IKEI nie ma "normalnych" tanich szaf?! Tylko na zamówienie
te wielkie garderoby... W innych sklepach albo drogo albo nie te wymiary
albo nie transportują, a ja raczej na plecach tramwajem sobie nie
przywiozę... Oj co my przeszliśmy z tą szafą... W końcu jest! Sklep
internetowy Abra Meble. Szafa o idealnych wymiarach, przeceniona na
230zł i dowożą do domu. Wprawdzie za dodatkową opłatą 40zł, ale i tak
wychodziło to taniej niż najtańsza na Allegro. Do tego była trochę
większa. Klik i jest moja :)
Przyszedł pamiętny poniedziałek, ciężarówka podjechała przed blok, za
10zł panowie nawet mi wnieśli na górę. Narzeczony wrócił z pracy
otwieramy i... co tak dużo tych desek ??? O nie... Już tyle tych szaf
oglądałam, że wszystko mi się jakoś pomieszało i ta nasza piękna,
idealna szafa zamiast belki do wieszania wieszaków okazała się mieć
półki (a tam miały wisieć płaszcze :( ), ale dobra nie poddajemy się.
Belkę można dokupić! Tak tylko mądra moja głowa nie sprawdziła ile ta
szafa ma głębokości. Tam się nie zmieści wieszak. Na szczęście gdzieś
niedaleko domu znalazłam sklep z wyposażeniem kuchni gdzie można było
kupić wieszak poprzeczny, na którym ubrania wiesza się równolegle do
drzwi szafy. Skończyło się happy endem, ale nie jest to taka idealna
szafa jaka miała być i z tymi wszystkimi kombinacjami nie wyszła już tak
tanio. Ale trzeba się cieszyć, że jednak można z niej korzystać, bo
doprowadzenie jej do stanu używalności wymagało naprawdę ogromnej
inwencji twórczej. Szczególnie znalezienie sklepu z wieszakami
poprzecznymi :)"

Zdjęcie na dowód:





- Robaczek, autorka bloga Różne ładne rzeczy. Robaczek samodzielnie ozdobiła ścianę swojej kuchni ulubionymi zdjęciami i cytatami - plus tej dekoracji jest taki, że w każdej chwili może powiększyć swoją kolekcję. Zachwalać wykonania nie trzeba - wystarczy rzucić okiem na zdjęcie poniżej :)





- Gunia, autorka strony Nie mam co na siebie włożyć. Gunia napisała mi: "Pomysł na ozdobienie jadalni w ten sposób zrodził się w mojej głowie niedługo po tym jak się wprowadziliśmy do naszego mieszkania (ja i mój wtedy narzeczony, a obecnie mąż). Na samym początku wisiało tam jedno nasze wspólne zdjęcie, ale im więcej różnych zdjęć nam przybywało tym więcej ich lądowało na tej właśnie ścianie. Ostatecznie stwierdziliśmy ze Ślubnym, że w ten sposób będziemy oznaczać ważne dla nas sytuacje w życiu, poprzez zawieszanie zdjęć wydarzeń, które coś dla nas znaczą. I tak stopniowo zdjęć przybywa, a efektem końcowym ma być cały pokój ozdobiony w ten sposób (wszystkie cztery ściany)". Trzeba przyznać, że robi wrażenie ;)






Nagroda NR 3 - Zestaw 4 białych wieszaczków w kropki





- Dagmara, czyli Lumpexlover, autorka bloga Lumpexowa lala zabiła mnie po prostu opowieścią o tym, w jaki sposób weszła w posiadanie swojego ulubionego radia. Oto historia Dagmary (uwaga, nie jeść i nie pić w czasie czytania - grozi zakrztuszeniem na skutek śmiechu. Organizator konkursu nie odpowiada za uszczerbki na zdrowiu ;)):

"Radio, które prezentuje, trafiło w moje ręce jakieś 10 (?) lat temu i muszę podkreślić, że nie jest to historia z cyklu: z pokolenia na pokolenie, a z rąk do rąk. Boombox należał do mojego tatka, który w wieku 21 lat (wtedy właśnie pojawiłam się ja) bardzo często jeździł na Ukrainę i odwiedzał Rosję.. Pewnego pięknego, okrutnie zimnego dnia, kiedy podróżował po mroźnej Rosji w fiacie 125 p spotkała go niemiła niespodzianka. Fiat padł, nie chciał odpalić, nie chciał się ruszyć a już na pewno nie chciał się przyznać co mu jest. Po godzinach grzebania w silniku, mój kochany tatuś poczuł potrzebę.. Była tak silna, że nie można było czekać i szukać odpowiedniego miejsca. Załatwiał ją więc w zaułku pełnym śmieci i właśnie wtedy zobaczył moje radio :D stało sobie samotnie pod jednym z kontenerów.. Niewiele myśląc tata zabrał je ze sobą. Fiat jakoś odpalił, tata jakoś wrócił, a radio okazało się w pełni sprawne i działa po dziś dzień :) Kocham je za ten vintage'owy look i jego niebywałą funkcjonalność - służy mi za "wieszak" na okulary ;p ..mój własny rosyjski oldschool pełną parą :D"





- Magda, znana nam jako Madelaine - autorka bloga Madelaine Fashion. Magda podzieliła się ze mną historią wielu ciekawych przedmiotów, najważniejszy był jednak rosyjski samowar, na temat to którego prowadziłyśmy długą korespondencję ;)Opowieść trzeba przytoczyć w całości, tak więc :

"Samowar. Jest w mojej rodzinie od mnóstwa lat. Najpierw u Prababci,był dumą i wspaniałą pamiątką po jakiejś Prababcinej przyjaciółce. Pamiętam jak mama opowiadała o krążącej nawet takiej legendzie,że Prababcia(zapracowana kobieta) raz na jakiś czas siadała w nocy i kilka godzin go polerowała. Nie wiem ile w tym prawdy,ale Mama mówi,że pewnie rozmawiała z przyjaciółką wtedy. Po Prababci odziedziczyła go moja ciocia,średnio lubiana,ale jako najstarsza córka miała do niego pełne prawo.Ciocia należy do śmiesznych osób. Raz jest kochana i nieba chce Ci uchylić, raz "miła bańka mydlana pęka" i ukazuje się stare,wredne babsko:) -oczywiście żartuje. Ciocia ma dwie siostry w tym moją Babcie. Jak to starsze osoby mają w zwyczaju(u mnie w rodzinie) nie kupują sobie prezentów w sklepach tylko wymieniają się rzeczami ,,100lat temu Helenko podobały Ci się te sztućce",albo właśnie ten samowar.W ramach babcinych urodzin samowar trafił w jej ręce.I tak sobie stał samotny,nie czyszczony już z taką częstością u Babci na regale. Wszystko byłoby pięknie ładnie gdyby wszyscy o nim zapomnieli.Ale moja rodzina lubi zaskakiwać.Syn babci(moja mama jest jej córką) stwierdził,że należy mu się ta pamiątka. Nie tyle,że by chciał,ale należy mu się. Wspominałam już,że moja rodzina lubi zaskakiwać?No a wiadomo,że jak się komuś każe coś zrobić to nasza natura sprawia,że robimy całkiem na odwrót. Tak jak babcia:) Samowar dostałyśmy z mama na spółkę.A wujek jakieś dawne,inne bibeloty. Było trochę gadania,zrzędzenia o niesprawiedliwości,a teraz...cisza,spokój. Pamiątka stoi grzecznie na szafie,nikomu nie wadzi,a czasem jak na nią spoglądam to przypominam sobie twarz Prababci ze zdjęcia(nie znałam jej) i jestem ciekawa kto miał go przed przyjaciółką Prababci."





- Jagoda, autorka bloga Jaga i Jula. Jagoda przysłała mi opowieść o tym, jak podwędziła swojemu szwagrowi radio rodem z lat '50, co widać na zdjęciu poniżej oraz o kilku swoich ulubionych przedmiotach, znalezionych w sh - drewnianym mieszkanku dla misiów, gwiazdkach i manekinach-wieszaczkach na biżuterię.





Wszystkie nagrody mają już swoich nowych właścicieli, którym serdecznie gratuluję! :))) Mam nadzieję, że ten konkurs był dla Was tak samo świetną zabawą, jak dla mnie.

Posiadaczy tych cudownych zestawów od jutra ścigam z listą adresów do wysyłki, jednak jeśli ktoś nie chce usłyszeć mojego głosu o 7 rano, czyli zanim jeszcze zacznę pracę, to proszę o przysłanie maila z dokładnymi danymi, na które zostaną wysłane nagrody. W przeciągu dwóch tygodni powinny być już w Waszych domach, jeśli jednak coś byłoby nie tak - wtedy proszę o kontakt :)


Zadowolenia z użytkowania życzy Łucja, czyli ja oraz Fabryka Motyli :)))

15 komentarzy:

  1. Jejku! Dziękuję!Wielkie,soczyste,dojrzałe buziole dla Komisji(cmok!)!A historię odnawiania stołu opublikuję na swoim blogu,bo i tak miałam to zrobić.No i GRATULUJĘ WSZYSTKIM WSPANIAŁYM ZWYCIĘŻCZYNIOM konkursu,szczególnie Robaczkowi

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam taki chęci,ale czasu brakło na udział w konkursie. Gratuluję nagrodzonym:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, ja mi miło:) pędzę do siebie na bloga pochwalić się nagrodą:) i dziękuję bardzo komisji! i gratuluję wszystkim zwycięzcom!.....i jeszcze mamę chcę pozdrowić:) heheh, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. woooow, szkoda że Julcia już śpi :)powiem jej z samego rana że nasze wigibasy przy ramkach zostały nagrodzone!!! serdecznie dziękuję Tobie, Łucjo za zorganizowanie konkursu i komisji za przyznanie nagród ;))i fudatorom nagród również.
    bardzo podobają mi się pozostałe prace i historie !

    OdpowiedzUsuń
  5. ach, i jeszcze chciałam dodać, że w ofercie Fabryki Motyli jest mnóstwo wspaniałych rzeczy!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. no proszę, mam identyczny samowar :))
    wszystkie nagrody jak najbardziej zasłużone :) dziewczyny się spisały :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję ślicznie! Ale mi zrobiłaś radochę :) Chyba zacznę brać udział w innych konkursach! Gdyby nie Twoja zachęta to bym na to nie wpadła!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo, w dupcię! Jak się cieszę - a już myślałam, że wymyślanie niestworzonej historii opartej na prwdziwych faktach jedynie pogrzebie moje szanse, a tu proszę. Hahaa, dziękuję bardzo;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie się ciesze z tej nagrody.Te wieszaczki są cudne:* dziekuje komisji:) A dziewczyny Wasze historie mnie powalają,tyle skarbów w domu.Rozbawiło mnie radio Dagmary i Szafa Madziorki(i kto mi powie,że z blogów nie można dowiedziec sie czegoś nowego?)Jeszcze raz wielkie dziekiii:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Łucji i szanowna komisjo bardzo dziękuję za wyróżnienie. Na marginesie dodam, że wykonanie foto z radiem na kolanach było nie lada wyczynem, bo jego nóżki pod ciężarem wbijały mi się w uda. Jestem bardzo rada z nagrody :).Wieszaki będą bohaterami moich postów. Pozdrawiam Fabrykę motyli.

    OdpowiedzUsuń
  11. DO WSZYSTKICH - bardzo czekałam na Wasze komentarze i strasznie żałuję, że nie mogłam zobaczyć momentu, gdy szukaliście swojego pseudonimu/imienia na liście nagrodzonych ;) Mam nadzieję, że upragnione nagrody będą Wam dobrze służyły i pomyślicie czasem o Organizatorce Łucji, która starała się zrobić wszystko, byście byli zadowoleni ;) Serdecznie Wam dziękuję...no to, do następnego konkursu! :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. te stare przedmioty mają duszę:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja trochę niestety nie w temacie, bo szczerze mówiąc zaniedbałam sobie bloga i co tu dużo gadać. Cóż za radykalna zmiana koloru na początku nie mogłam uwierzyć, że to ty:) Teraz znów mnie nie będzie na twoim blogu przez jakieś 2 tyg. ale pamiętaj, że wrócę!:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Wieszaki najlepsze:D
    Gratuluje nagrodzonym ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. no fair, u need 2 blog in english 2...:( x

    OdpowiedzUsuń