Seni çok özledim

Dzisiejszy wpis poświęcony jest odgrzewaniu moich wspomnień z czasów, gdy fascynowałam się Wschodnimi kulturami. Pewnie zdążyliście już zauważyć, że większość moich wpisów zadedykowana jest jakimś wydarzeniom z mojej przeszłości...to z tego powodu, iż jestem straszną sentymentalistką i bardzo szybko przywiązuję się do ludzi, rzeczy, miejsc, choć z drugiej strony nie jestem w stanie żyć bez ciągłego poznawania, nauki i podróży. Każde moje zdjęcie to tak jakby próba zatrzymania dla siebie tego, co w danej chwili cieszyło moje zmysły.


Tytuł notki jest w języku tureckim i oznacza "Bardzo za Tobą tęsknię". Turecki dlatego, że uczyłam się tego języka dość długo i niestety musiałam przerwać w momencie, gdy zaczęłam dostrzegać jakieś efekty - z prozaicznego braku czasu. Wspominam ten czas naprawdę niesamowicie, głównie za sprawą swojego nauczyciela - Mehmeta, który nie tylko poświęcał wiele godzin by pomóc mi wymówić cokolwiek, ale i odkrywał tajniki orientalnych przysmaków, opowiadał o sztuce, architekturze i tradycjach. Dzięki niemu poznałam Bliski Wschód z naprawdę niesamowitej, nieprzereklamowanej perspektywy, zupełnie różnej od tej serwowanej przez kolorowe, śliskie gazety. Do dziś mam w szafie tradycyjne arabskie i tureckie stroje, do dziś fascynują mnie kraje islamu i do dziś jesteśmy parą serdecznych przyjaciół.


Sam tytuł jest dość wieloznaczny - bo zarówno bardzo tęsknię za tym człowiekiem, jako jednym z bardziej otwartych ludzi, jakich kiedykolwiek miałam szczęście spotkać, jak i za tamtym beztroskim czasem, kiedy mogłam oddawać się swoim pasjom bez przeszkód. Dziś coraz trudniej ten czas wygospodarować, a ja tak nie lubię tego chorego pośpiechu...


Jeśli chodzi o tą "lampę Alladyna", to nie mam pojęcia, skąd się wzięła w moim domu. To znaczy, na pewno przytaszczyła ją moja mama. Moja mama to trochę coś, jak chodząca książka teleadresowa - zna takich ludzi i takie miejsca, gdzie można wygrzebać wszystko, włącznie z lampą Alladyna ;) Jeśli napiszę, że ile razy wchodzę do domu, to widzę nowe dzbanki czy lampy rodem z 'Mitologii' albo 'Baśni tysiąca i jednej nocy', piórowe węże boa, szpilki i szale przypominające mi kostiumy 'Moulin rouge' i filiżanki Art deco czy cokolwiek innego, to nie będzie to przesadą. Miłość do grzebania po pchlich targach, targach staroci, antyków&rupieci, antykwariatach i lumpeksach mam w 100% po niej.


Tak więc podczas dzisiejszej sesji zdjęciowej pod roboczym tytułem "Mongolskie dziecko" ubrana byłam w:

Amarantowe buty - Street (mojej mamy, dlatego są za duże. Ale za bardzo kocham ten kolor...)
Legginso-spodenki - Vila
Tiulowa tunika - Vero moda (sh)
Włochate bolerko - Zara (sh)
Torebka - sh

Biżuteria:

Czarna cekinowa szarfa - 'pasek' od spódnicy
Obydwie szarfy w panterki - prezent od właścicielki lumpeksu
Amarantowa opaska - H&M (kompletnie nie trzyma włosów, nie polecam...)
Amarantowe kolczyki - przywiezione z Grecji
Sznur złotych korali - Pull and bear (wyprzedaż :))
Złoty łańcuch z weneckim szkłem - prezent choinkowy dla mojej mamy od mojego przyjaciela (ale i tak wiem, że to Promod ;))
Różowe koraliki - New Yorker
Czarna i złote bransoletki - mojej mamy, mają co najmniej z 10 lat ;)


Translation


Today's entry is the result of my memories from the time when I was fascinated by Eastern culture and was learning Turkish. The title means "I miss You very much", just because I miss my friend, who was a great teacher and the time, when I was able to spend the whole hours reading about religion and traditions of oriental countries.

When it comes to this 'Alladin's lamp', I have no idea how it appeared at my home. Propably my mum has bought it somewhere. Love to clothing and furniture from second hands, flea markets and antiquarian bookshops I inherited from my amazing mother.


Today I was wearing:

Shoes - Street (my mum's and too large, but I really love the colour of these shoes)
Leggins - Vila
Tunic - Vero moda (sh)
Brown Bolero - Zara (sh)
Bag - sh

Jewellery&everything else

Panther pattern printed shawls - a gift from the owner of second hand
Amaranth hairband - H&M (it completely doesn't hold the hair , I would not recommend buying it...)
Amaranth earrings - from Greece
Gold beads - Pull and bear (sale :))
Gold chain with venetian glass - a Christamas present for my mum from my friend (but I know, that it comes from Promod;))
Pink beads - New Yorker
Bangles - my mum's


































* Ponieważ wszyscy sobie podpisują, kto jest autorem zdjęć, to ja też sobie dzisiaj podpiszę ;) :

Zdjęcia - brat
Oprawa graficzna - ja, czyli Łucja ;)

35 komentarzy:

  1. no niemożliwa jesteś :D takiej sesji to ja jeszcze nie widziała. a jest GENIALNA! i wszystko co masz na sobie mi się bardzo podoba :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bajkowo!!! Cudnie wygądasz

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, od czego tu zacząć...po pierwsze świetnie skomponowany strój, łączy orientalny przepych z nowoczesnymi elementami- całość ekstra, po drugie cudowne zdjęcia, pomysł z lampą Alladyna,jako dodatkiem- rewelacja, to zdjęcie, na którym są Twoje buty i lampa-mistrzowskie, gratuluję zdolnego fotografa:)
    i w końcu po trzecie- podzielam Twoją fascynację kulturą bliskiego wschodu, uwielbiam Turcję w każdym wymiarze i dlatego niesamowicie Ci zazdroszczę, żę miałaś okazję poznawać ten język od wspaniałego nauczyciela,ja próbowałam uczyć się z samouczka, ale chyba zabrakło mi konsekwencji i w efekcie znam tylko kilka słów. Dziękuję Ci za ten wpis, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Magiczne, urzekające - jak zwykle nie mogę oderwać wzroku od Twoich zdjęć. Przepiękne barwy. Złoto i brąz wspaniale podkreślają Twoją urodę.
    Co do nauki języków, to ostatnio oczarował mnie niezwykły język Indian Quileute.

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu doczekałam się nowej notki! Jak zwykle świetne zdjęcia, ile Twój brat ma lat? ;-)) Ubrana jesteś rewelacyjnie, bardzo podobają mi się różowe buty i bolerko, ma śliczny kolor. A lampa Alladyna wymiata! ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. A i zapomniałam - na ostatnim zdjęciu wyglądasz przeuroczo! ;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. I Ty chcesz ściąć włosy?! Kategorycznie zabraniam! W tej opasce wyglądasz uroczo jak Alicja w Krainie Czarów. :)
    No i ogólnie strój super, jak zwykle wszystko potrafisz świetnie połączyć. I efekt jak zwykle powalający. Skoro jesteśmy rodziną to ja też powinnam mieć ten super dar :( Składam reklamację. :P
    A buty są suuuuuper!
    I zgadzam się z chaoskontrolowany - na ostatnim zdjęciu wyglądasz przeuroczo :) Zresztą nie tylko na tym ;)

    Pozdrawiam :*
    Siostra

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy czytałam o Twoich tureckich wspomnieniach, nie widząc jeszcze zdjęć myślałam, że ujrzę Cię na nich w jakiejś orientalnej szacie, a tu proszę !!
    bardzo mi się podoba taka zabawa stylami, a Ty zdajesz się być niekwestionowaną mistrzynią w tym, ale o tym już kiedyś tu pisałam ;)
    całość jest kapitalna, ale szczególnie podobają mi się w tym zestawie: włochate bolerko, legginsy i kokarda we włosach - jest czarująca!

    i odnośnie staroci, to mam identyczną dziurkowaną bransoletkę, jak ta na zdj nr 6 - mój tata znalazł ją kilka lat temu na strychu w domu babci! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle zjawiskowo i zaskakująco. Zazdroszczę Ci tej lampy. Piękna! Też mam sentyment do rzeczy z duszą;)

    OdpowiedzUsuń
  10. hmm, zacznijmy może od ciuchów:)) Swojego czasu też miałąm jazdy na indyjskie ciuchy i dodatki jak parvatti jeszcze było na pietrynie a ja byłam w 1 gim :)zostało mi sporo brasoletek i łancuszków i takich tam. w tej stylizacji naprawdę fajnie wyglądasz, niczym indyjska księżniczka.
    A zdjęcia wyszły super, chociaż bardziej widziałyby mi się jakieś pseudo-indyjskie budowle :P

    P.S. w jakim lumpeksie to upolowałaś, mnie, również łodziance możesz zdradzić :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Cały zestaw jest świetny, a już te złote korale: ahhh...

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba zdjęłabym jeden łańcuszek, i kokardę, i bolerko, bo ta śliczna tuniczka, świetnie zaakcentowana różowymi butami - i bez tego by się obroniła:) Aj, Turcja to dla mnie niemieckie Faitha Akina. Pięknie o niej mówią (choć z perpektywy imigranta w Niemczech)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny dzbanek (?) ;P i pasuje do biżuterii,zwłaszcza do bransoletek.
    Tak całkiem serio,to miła sesja.
    Tunika fantastyczna.
    Czy nowy aparat już zakupiony?

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne zdjęcia i cudowna stylizacja!!! Nie przepadam raczej za klimatem orientalnym, ale Ty prezentujesz się zjawiskowo:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. BASIA, POLA - Serdeczne dzięki, Wasze komentarze zawsze poprawiają mi humor ;)

    KAROLINA - jestem niesamowicie szczęśliwa mogąc szerzyć ten bardziej pozytywny obraz Turcji, bo łamanie stereotypów to też poniekąd jedno z moich głównych zajęć(pozarządowa organizacja non profit). Bardzo się cieszę, że mój wpis tak przypadł Ci do gustu :)

    (kochana)J.Z - z tymi barwami to trafiłaś w sedno sprawy. Na przykład nie cierpię niebieskiego, praktycznie w ogóle go nie noszę i tez jakoś podświadomie czuję, że kompletnie do mnie nie pasuje. Mam to po mamie - ona ubiera się głównie w odcienie ziemi...

    CHAOSKONTROLOWANY - mój brat ma 26 lat (czy 27?) xD Pomiędzy nami jest dość duża różnica wieku.

    SIOSTRA - no może tak zaraz nie zetnę na zero...zetnę jak nie będzie mi się chciało dłużej z nimi bawić. Jak na razie chyba jeszcze wytrzymam, ale już kilka razy byłam bliska samodzielnego sięgnięcia po nożyczki ;)

    WOMAN IN GREY - po przeczytaniu Twojego komentarza doszłam do wniosku, że chyba masz masz rację z tymi stylami. Niestety jestem kimś, kogo fascynują wszystkie ubrania, mam ich masę, a każdy w innym stylu. Często zazdroszczę ludziom, którzy mają taki właśnie jednolity styl, coś jak znak firmowy - jak J.Z spódnice z wysokim stanem...ale wszystkie style na raz, to też jakiś styl, racja? ;)

    ALLAS - po opublikowaniu zdjęć, moja mam przyszła do mnie z tekstem, że to nie jest żadna 'lampa Alladyna', tylko...KONEWKA! ;) Życie jest zaskakujące, naprawdę ;)

    OLIWKA - tak, pewnie, że pasowałoby tu coś bardziej orientalnego, ale raz, że Łódź jest miejscem ubogim kulturowo i ciężko tu znaleźć coś związanego ze sztuką islamu, a przed Kebab Housem to sobie zdjęć robić nie będę :P Dwa, że aktualnie z bratem jesteśmy strasznie zajęci swoimi pracami, a trzy, że po prostu postanowiliśmy uczcić majówkę cieplutką pizzą i 'pepsaczem' na łonie natury, stąd zdjęcia nad rzeką, niedaleko mojego domu ;)

    Jeśli chodzi o lumpeksy, torba jest z 36.6 na Wschodniej, ale polecam go tylko przy dostawach - tak normalnie to faktycznie jest 'lumpeks'. A cała reszta z zaprzyjaźnionych sh w moim rodzinnym mieście - Koluszkach. Jeśli mogę dać Ci (i Wam wszystkim) dobrą radę - zaglądajcie do lumpeksów w mniejszych miasteczkach. Tam nadal wiele ludzi jest na tyle uprzedzonych do kupowania używanych ciuchów, że zagląda tam znacznie mniej ludzi niż w dużych miastach i dzięki temu można spokojnie wynaleźć niezłe perełki ;) O moich Koluszkowskich lumpeksach chodzą już legendy ;)

    NATALENKA - dzięki wielkie :)

    WHITE TIGHTS - pewnie, że tak! Ale ja osobiście nie jestem specjalistą od prostych, klasycznych układów. Najzwyklej nudzą mnie i źle się w nich czuję. U mnie zawsze musi być dużo i kolorowo, bo to odzwierciedla moją osobowość. Ciuchy zawsze były jakimś przekaźnikiem między tym, co lubię, co mnie interesuje, a światem. Anna Piaggi też obyłaby się bez połowy elementów swojego stroju, ale...wtedy nie byłaby Anną Piaggi. Nie byłaby sobą.

    MARZENA - serdecznie dziękuję - ja i brat mieliśmy dużo frajdy robiąc te zdjęcia, dlatego są takie żywe. A co do aparatu - prawie tak ;) Już niedługo będę miała okazję zaprezentować swoje nowe dziecko i jego efekty na blogu ;) A jeśli chodzi o 'dzbanek', to...tak naprawdę jest to konewka! :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. orientalny strój zestawiony tak, że można go bez problemu nosić na codzień? to już się nazywa talent ;) bluzka jest piękna, ale najbardziej zauroczyło mnie bolerko, wygląda idealnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ty jak zawsze niesamowicie oryginalnie! Tak się składa, że wczoraj pożegnałam koleżankę z wymiany tureckiej! Muszę powiedzieć, że było świetnie. Było to najlepszym potwierdzeniem, że pozory mylą. Jeśli chodzi o Ciebie, to naprawdę Cię podziwiam, masz tyle zainteresowań, pasji.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiście. Świetne kolory! Tunika boska! :) Fajnie dobrane dodatki.
    Naprawde, kurcze, kolejny powód aby uwielbiać Łódź!
    A powiedz mi, gdzie te zdjęcia były robione? Co to za miejsce?

    OdpowiedzUsuń
  19. KOTOWA - bardo Ci dziękuję...tym bardziej, że elementy orientalne są mi szczególnie bliskie :) A co do bolerka, to jest to rodzaj wielkiego, puszystego włochacza...niesamowicie oryginalne, ale nosząc je, czuję się trochę jak ptak z Ulicy Sezamkowej ;)

    JULIET - hah, z tymi licznymi zainteresowaniami to jest coś w stylu 'własnej filozofii' - jestem strasznie ciekawska i chcę jak najwięcej rzeczy móc się nauczyć, poznać, zobaczyć...a dwa, że należę do międzynarodowej organizacji zajmującej się...aktywizacją młodzieży i wspieraniem alternatywnych zainteresowań wśród młodych ludzi ;) Tak więc nawet, gdybym nie chciała, to i tak zaraziłabym się różnymi pasjami od osób, z którymi na co dzień współpracuję :)

    WERONIKA - Te zdjęcia są robione niedaleko mojego rodzinnego domu w Koluszkach k. Łodzi. Zawsze możesz wybrać się na wycieczkę rowerową ;) Ja chętnie Ci potowarzyszę i posłużę za przewodnika(jak kupię sobie nowy rower ;)).

    OdpowiedzUsuń
  20. super pomysł na sesję:) też chciałabym się nauczyć jakiegoś dziwnego, orientalnego języka, np. hindu albo kurdyjskiego, ale na razie to moje zmagania ze szwedzkim i hiszpańskim pochłaniają mnie całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Aaa hehe myślałam, że Twój brat jest młodszy, sama nie wiem skąd mi się to wzięło ;-))

    OdpowiedzUsuń
  22. Znajomosc ciekawych jezykow zawsze moze sie przydac:).
    Turcja nigdy nie byla krajem, ktorego bylabym jakos szczegolnie ciekawa. Sposob bycia Turków drażni mnie troche;). Tak czy siak, na pewno się w końcu tam wybiore, ale jeszcze bardziej chcialabym zwiedzic inne kraje bliskiego wschodu:)

    OdpowiedzUsuń
  23. iście magiczna sesja:) a piąte zdjęcie świetnie skadrowane

    OdpowiedzUsuń
  24. hmm.. coz moge dodać moja Kochana.. różnic mało a podobieństw pewnie znalazłybyśmy więcej, jak na przykład ta: Tyś łodzianka, ja tomaszowianka, bo lublin to tylko przejściowa miejscówka dla studentki ;p, ale uogólniając obydwie jesteśmy z łódzkiego ;) no i Twój styl.. <3 ja ciągle szukam . . .

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo lubię Twoje kombinacje z ciuchami i wszystko mi się tu podoba: fotki, kolory, stylizacja. Inspirująco bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  26. przedobrzyłaś z dodatkami, ale atmosfera zdjęć jest porywająca :)

    OdpowiedzUsuń
  27. loooove the outfit. the gold lighting is just beautiful and brings out all the gold accessories you've got in the photos! divine.

    OdpowiedzUsuń
  28. swietne zdjecia :D brat sie stara, mam podobna tunike, jest super:D

    OdpowiedzUsuń
  29. Thank you or your lovely comment! I was so happy to see you like my blog. I think yours is also very nice to read. I love these photos and you're looking so pretty!

    That Aladdin's lamb is wonderful! I'm so jealous because I love odd things like that. It's so odd and beautiful at the same time!

    OdpowiedzUsuń
  30. Thank you dear! :)

    OHHH, I love these photographs! So beautiful and that vintage tea pot is AMAZING! I love it & I love your outfit ;)


    x

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziewczyno, ta Twoja kreatywność wpędza mnie w kompleksy... Zazdroszczę takiej mamy;-) Sama nie wiem skąd mam w sobie jakiś pociąg do staroci ^^;D

    OdpowiedzUsuń
  32. LA COMADREJA ROJA - jakby nie patrzeć, szwedzki do 'zwyczajnych języków' nie należy, więc na razie możesz zaprzestać eksploring innych ;)

    CHAOSKONTROLOWANY - ja też nie wiem...poza tym, mój brat jest jedyny w swoim rodzaju. Jego się nie da pomylić z nikim innym ;)

    ZOE - thank You dear!

    ULA - wiesz, bo prawda jest taka, że tych 'drażniących Turków' jest znacznie więcej niż tych otwartych, ale cóż poradzić...ja bynajmniej mam raczej pozytywne skojarzenia.

    KIELISZEK - Taaak, też jestem z niej szalenie zadowolona - oddaje naszą twórczą energię z Majowego Weekendu ;)

    LUMPEXLOVER - dziękuję bardzo :) A co do stylu - szukaj, szukaj, ja będę bacznie obserwowała ;)

    THONIA - bardzo mnie to cieszy, że 'przyczyniam się' do nowych pomysłów :)

    RIENNAHERA - zależy jak kto lubi. Ja zawsze lubię dużo i kolorowo, mam skłonności do kiczu i absolutnie się z tym nie kryję ;) No ale, gdybyśmy się od siebie nie różnili, to na tym świecie byłoby bardzo nudno ;)

    EMMY - Thanks a lot! :)

    EMILIA - ja też ją bardzo lubię :) A co do brata, to owszem, brat się stara, ale ja również - niektóre zdjęcia są mojego autorstwa ;)

    ETTA - it's my pleasure :)

    JENNIFER - thank You sooo much! You know that I love reading Your blog :)

    BALBINAIKOFEINA - noo, moja kreatywność ma inspirować i popychać do tworzenia nowych rzeczy, a nie wpędzać w kompleksy! ;) A co do mojej mamy - no cóż, wszyscy mi jej zazdroszczą, chociaż życie z tak zakręconym człowiekiem to też wyzwanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. strasznie lubię oglądać te wasze plenerowe zdjęcia (pozdrów brata), a Ty jak zawsze świetnie ubrana... i te dodatki... i ta lampa... :D

    OdpowiedzUsuń